Architekt o Architekturze i wyjątkowych projektach.

Dawno Temu w Domu Ep. 27 – Chyża chata Łemkowska w Szklarach

Dawno temuza górami za lasami ….  „była sobie chatka biała a w niej chłopca świat”. Chatkę tę planowałam sfotografować dla Was już od kilku lat. Niestety, zawsze kiedy tamtędy przejeżdżałam było albo ciemno, albo późno. Udało mi się zrobić to w ostatnią sobotę. Trafiłam w 10tkę z nieprzygotowanym nigdy terminem. Kiedy przyjechałam na miejsce, sąsiad kosił akurat trawę. Gdyby nie on, nie udałoby mi się podejść do domku aż tak blisko, a już na pewno z dużo większą ilością obrażeń ;] Moi Drodzy Czytelnicy Pani Dyrektor – przed Wami  – chyża chata Łemkowska w Szklarach!

Lokalizacja Chaty:

Tę uroczą drewnianą chatę widać „z drogi”, kiedy nie używa się „skrótu” od Dylągówki w stronę Dynowa na prawo (wtajemniczeni wiedzą). Niewtajemniczeni – jadą z GPSem drogą krajową.

MiejsceDroga, którą czasem przejeżdżam jest dużo wyżej, ale przez to, że dom stoi na tle wysokich ciemnych sosen widać go wyjątkowo dobrze. Najlepsze zdjęcia byłyby o świcie – słońce wschodzi z lewej strony na wejście. Nie będę jednak obiecywać sobie, że kiedyś uda mi się złapać go w tej uroczej chwili. W tym momencie przychodzi mi na myśl, że lokalizacja domu to 70% sukcesu. Prawo lokalizacji działa nie tylko w biznesie ;]

HistoriaOd pana koszącego trawę na traktorze dowiedziałam się, że chata należy do pewnej Pani, która mieszka teraz w Gdańsku. Stoi niezamieszkana od 30 lat. Kiedy tylko widzę to zdjęcie przypomina mi się jedną z żołnierskich „listopadowych” piosenek, którą śpiewałam z Chórem PK CANTATA ;] Muszę napisać Wam jej tekst: [Słowa: Ostrowska Bronisława, Muzyka: Kazuro Stanisław]

KRAKOWIAK

Daleko, daleko,
za dworem, za borem
chłopiec żegnał się wieczorem
z dziewczyną jak kwiat.
Dziewczyno kalino,
niech łzy twe nie płyną,
wrócę do cię
ptak w przelocie,
nie mogiłaż świat.

Oj, czeka dziewczyna,
oj, nie płacze już,
Oj, niech czeka ta dziewczyna,
nie płacz już,
bo od sioła ktoś ją woła,
wraca chłopiec jej!
Daleko, daleko,
za górą, za rzeką
pozostała chatka biała,
a w niej chłopca świat.
Bo w chatce przy matce
dziewczyna jedyna
w łzach usycha, tęskni z cicha,
jak bez słońca kwiat.
Niech serce dziewczęce,
Oj, nie tęskni już,
Niech twe serce tak dziewczęce,
nie płacz już,
wraca luby spełnić śluby
do bogdanki swej!

Widzicie te dziewczynę z chustką przed drzwiami chaty? Ma czerwoną chustkę w kwiaty. Będzie czekać…. A może wyjedzie do Gdańska?

Dziśtakich domów nie ma już. Nie mogłoby ich być. Teraz budując podobne a nawet restaurując je chcecie np. poddasza użytkowego – a jak tu zrobić pełną funkcję na poddaszu kiedy ścianki kolankowej brak a okna połaciowe byłyby tylko ujmą? W takiego typu architekturze trzeba zdecydować – albo klimatyczna chata epokowa, albo nowy dom lub dom drewniany w nowej technologii.Trzeba przyjąć go z „dobrodziejstwem inwentarza” albo podziwiać na zdjęciach.

W chacie tej widać dokładnie podział na część zagrody (stajni) i część domu. Niegdyś trzoda chlewna , krowa, koń, kury, indyki – traktowane była niczym prawdziwy domownik. Była żywicielem rodziny.

Niewielkie okna zapobiegały przedostawaniem się do chat zimna. Ludzie zażywali światła na zewnątrz. My społeczeństwo „domowe” większy czas spędzamy wewnątrz domu. Dlatego potrzebujemy dużych okien. Ich przenikalność cieplna to poza tym żaden problem.

Muszę raz jeszcze podkreślić, że tło dla tego domu, jakim są wysokie świerki jest przepięknym tłem. Dzięki nim dom wygląda pięknie o każdej porze ;]

Po 30 latach nieobecności właściciela dom umiera. Niekonserwowany, w zimie nieogrzewany, niszczeje. Zawsze mi ich żal. Czy są drewnianymi chatami sprzed stu lat, czy betonowymi willami z lat 80. Kiedy są ruiną wydają się być bezbronne. Hmm..

Spieszmy się!Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła pokazać Wam jakiś inny dom zanim przestanie istnieć. Całkiem niedawno, moja Inwestorka poszukiwała idealnego dachu dla swojego pensjonatu. Okazał się być nim dach krakowski. Wskazała nawet dom, który podglądnięty w Bieszczadach miał idealny dla niej, wymarzony kształt dachu i proporcję. Kiedy zlokalizowaliśmy go umówiliśmy się na obejrzenie lub zdjęcia. Była zima. Idealny dach zapadł się pod ciężarem śniegu. Nigdy nie pokaże nam swoich idealnych proporcji. Zrobiło mi się strasznie smutno ;[ Mimo, iż znaleźliśmy w końcu idealne dachowe proporcje, wracam myślami do tamtego domu, którego nie zdążyłam sfotografować. Spieszę się teraz. Nie odkładam. Domy też odchodzą.

PD Architekt pozdrawia Was z biura w Rzeszowie bardzo późną porą poniedziałkową.

Kliknij w link aby odkryć nasze projekty na naszym YouTube.
VN:F [1.9.22_1171]
PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ? OCEŃ GO!
Rating: 8.1/10 (8 votes cast)
Exit mobile version