Wracałam wczoraj z Komańczy i za przejazdem kolejowym widzę malowniczy obraz pod tytułem: „Koparka z jabłonią w tle”.
Jadę dalej a przez głowę przebiega mi setka myśli: „zatrzymaj się, wróć się, takiej okazji może już nie być, będzie kolejny post na moje kochane maszyny budowlane, słońce z dobrej strony, pogoda dobra, światło dobre, zrób zdjęcie!…” Nawróciłam na czyimś zjeździe, podjechałam do koparki, zaparkowałam poniżej torów przy przeprawie przez San – w solidnym dołku znaczy się – nawet pobocza nie było widać… Zadzwonił telefon.
Minuta, dwie, trzy, pięć….
– Zaraz zadzwonię, potwierdzę…
– Proszę połączyć mnie z…
– Witam, mój Inwestor pyta …
– Wyślij mi proszę skanem…
Po piętnastu minutach patrzę a tam na horyzoncie moja koparka zmienia scenografię…
Tak myślałam – tak jest zawsze – pierwsza myśl jest najlepsza, trzeba było zatrzymać się na środku drogi, strzelać zdjęcie choćby z okna i mieć obraz „Koparka z jabłonią w tle”, nie wymyślać, marudzić i szukać bezpiecznego miejsca postoju… Trzeba zachowywać się jak reporter na usługach gazety – strzelać foty jedna za drugą a potem przebierać czy coś z tego wyszło.
Niestety – nic nie wyszło – patrzyłam przed chwilką. Przewidziałam więc dziś dla Was najprawdziwszy rasowy TRAKTOR URSUS który sfotografowałam przy okazji pewnej inwestycji w czasie ubiegłorocznego lata.
PD Architekt pozdrawia i zachęca do pochylania się nad wszelkimi drobnymi a pięknymi rzeczami w naszym życiu ;]