Miejsca których nie znacie – o zagospodarowaniu przestrzeni publicznej – Maribor, Słowenia
Pani Dyrektor
MiastoTak jak obiecałam wczoraj, dziś otrzymacie dawkę przemyśleń o przestrzeni wspólnej. W Mariborze bardzo łatwo zauważyć, że odpowiedzialni za miasto włodarze/projektanci/mieszkańcy troszczą się o przestrzeń publiczną.
Przestrzeń wspólna nie daje bezpośredniego „przychodu” ani Inwestorowi prywatnemu ani miastu ale daje mu niemierzalną wartość jaka na dłuższa metę sprawia że mieszkańcy do miasta chcą wracać, z miasta są dumni, polecają miasto, chcą w nim przebywać czy wydawać w nim pieniądze choćby ;]
TargPlac targowy w Mariborze. Nie kolejna drewniana buda w stylu „a’la zakopiańskim” choć zbudowana na pomorzu.. O tym, jak ważny jest Targ dla życia miasta pisałam przy okazji imponującej realizacji z Barcelony. Dziś powtarzam – TARG jest jednym z bardziej PIERWOTNYCH miejsc dla miasta i to wokł niego niegdyś kumulowało się miejskie życie, kwitł między-miastowy handel, wystawiało się rzemiosło etc..
Architektura targu i zagospodarowanie przestrzeni czy wyznaczenie przestrzeni publicznej dla targu jest ogromnie ważne – dziś może nie dla ekonomii miasta (bo galerie handlowe, bo supermarkety) ale tak samo ważne dla społeczeństwa. I fajne dodatkowo ;]
Nowoczesny plac targowy w Mariborze – miejsce rozwiązane w sposób godny uwagi i naśladowania ;]
Widok na pkac targowy z tarasu powyżej – z pewnością również wykorzystywanego jako targ przy sprzyjających okolicznościach. Poniżej tego targu jest jeszcze 2 stopnie tarasów targowych ;]
Podwórkanie chodzi tu o place ale o zakamarki a’la atrium, położone między budynkami dziedzińce, które każde miasto posiada ale nie każde traktujue je poważnie. W niektórych miastach powstają tam pijackie meliny, dzikie parkingi, zgrupowania otwartych śmietników dla tworzących zamkniecie bloków….
Nie trzeba wywalać setek milionów złotych na zabetonowanie granitem placu. Wystarczy trochę żwirku, pomysłowe donice i – GOTOWE. Czysto, schludnie i przyjemnie!
Street ArtUliczna sztuka, performance, zagospodarowanie przestrzeni publicznych, wystawy czy jak ich zwał. Chodzi o to, że miasto potrzebuje takich akcentów. Dzięki nim w mieście „zawsze coś się dzieje”, dzięki nim miasto zmienia się, tętni życiem i przyciąga! Ludzie potrzebują rozrywki wizualnej. Ba! Chcą w niej również uczestniczyć. Dlaczego jest jej u nas jak na lekarstwo? No chyba nie powiecie mi, że „przecież zaraz by wszystko zniszczyli..” (Poczytajcie o Rzeszowskiej Paniadze jeśli macie ochotę;])
Nie wiem co to jest, nie wiem o co chodzi ale wiem, że „coś się dzieje” ;];]
SztukaNie kolejny papież na postumencie, nie kolejny pomnik bitewny, nie kolejny krzyż zasłużonych czy poszkodowanych.
Sztuka na ulicy.
Jakoś w latach 80′ albo ciut wcześniej prace artystów pojawiały się na ulicach w polsce czy w parkach. Teraz – cisza na morzu. Co jest? Wszyscy artyści wyjechali do Anglii ?? No nie powiecie mmi chyba, że kochacie te gołe place z drzewkami w kwadraty??!!
Przestrzeń publicznaCo miasto ma w sobie innego niż wieś albo plener? Inny rodzaj przestrzeni. Taki rodzaj przestrzeni, który oferuje zbliżenie wspólnych interakcji ;] niby każde miasto to ma, bo ludzi jest elatywnie więcej w jednym miejscu. Ale co czyni je przyjaznym interakcjim? WSPÓLNA PRZESTRZEŃ! Taka przestrzeń do której tęsknisz, w której czujesz się dobrze, chcesz się z nią podzielić z inymi i spędzić tam swój bardzo cenny czas.
To zdjęcie zrobiłam o 11stej przed południem. Kawiarenki zapełniały się już, na ulicy robiło się gwarno. Ludzie lubią wychodzić do ludzi ;]
Architektura „w różnym wieku”. Miałam wrażenie, że Mariboru niE opuściła żadna architektoniczna „epoka”. Niestety nie moge powiedzieć tego o wielu naszych miastach i to jest bardzo przykre. Do dziś, wbrew karcie weneckiej powstają neo-niewiadomo-co potworki. Jeszcze gorzej dlatego, że często dzieje się to pod „czujnym okiem konserwatora zabytków”.
Trochę architektury PARKING – rzut kaminiem od starej zabudowy centrum!
Dla dzieciTo, że miasto ma być tak samo łatwo dostępne i przyjazne dla dzieci albo niepełnosprawnych wiecie. tylko cóż z tego? W większości nic. Np. niby pochylnia ze spadkiem po którym nie da się wjechać, albo jedyna atrakcja restauracji – kszesełko niemowlaka. Nie mam pieni pochwalnej dla Mariboru za równy dostęp, bo aby to stwierdzić trzeba w miescie być dłużej niż 4 godziny, ale rzuciła mi isę w oczy taka wystawka dla dzieci i jest ona godna uwagi i naśladowania ;]
Kącik dla dziecka w restauracji.
Kolejny koniec moich relacji na dziś. Z tegorocznych warstatów mam dla Was jeszcze: