Jak otrzeć się o śmierć i cieszyć się z życia… architekta i pracy architekta jeszcze bardziej

Jestem w totalnie sentymentalnym nastroju od samego rana. (Posta pisałam oryginalne 20go września – 2 dni po wyjściu ze szpitala, 9 dni po operacji)

Może dlatego, że 9 dni temu mogło mnie już z Wami nie być? Przychodzą mi do głowy kiczowate piosenki w stylu „życie choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten kto otarł się o śmierć” etc. etc.

Jestem jednak z Wami i dla Was i tak jak kochałam świat i to co robię, tak teraz kocham to razy 100% ;] 

pani-dyrektor-czym-jest-architekt-i-czym-jest-architektura-5

Wczoraj mówiłam moim praktykantkom coś bardzo ważnego: „be careful what you wish for, because you just might get it all” Marzyłam kiedyś o Insomnii i dostałam ją z całym pakietem minusów. Cóż. Trzeba przyjąć „dar” razem z całym pakietem ;]

W sytuacjach podbramkowych waloryzuje się miejsce w którym się jest. Pisząc o miejscu mam na myśli wykonywany zawód, obraną ścieżkę życia, ludzi jakimi się otaczasz – dosłownie wszystko co jest elementem Twojego małego świata.
Życie architekta czyli życie, które wybrałam to TAKIE ŻYCIE w którym NIE DOSTANIESZ:

  1. Nie dostaniesz zrealizowania siebie z łatwością – codziennie spotkasz się z przeszkodami i będziesz się miotać ile wlezie! To się kończy ale bardzo bardzo powoli!
  2. Nie otrzymasz swoich wymarzonych spektakularnych zarobków zaraz po studiach (szczególnie nie zdobędziesz tych pasywnych!). Jeśli naczytasz się o tym ile zarabia architekt po studiach podziel to przez 5 i dalej nie będziesz mógł pracy znaleźć bo z uczelni wychodzi nas dużo za dużo!
  3. Nie będziesz miał absolutnie świętego spokoju po 8śmiu godzinach pracy (bo 8 godzin to fatamorgana – nawet na etacie będziesz robić więcej). Jeśli już dadzą Ci dobrą pensję architekta – uwierz mi – zajeżdżą Cię do łysego grzbietu za te pieniądze.
  4. Nie doczekasz się wytchnienia na weekend (projekt trzeba oddać NO MATTER WHAT i nikt nie pyta Cię o plany na weekend)
  5. Nie będziesz mieć telefonu prywatnego – na Twój numer dzwonić będą i Ci co wstają skoro świt (6sta) i Ci, co lubią nocne marki (23cia). Nikogo nie obchodzi bowiem, że poszedłeś spać o 5tej.

Co za to będziesz robić jeśli jesteś POWOŁANY do ARCHITEKTURY?? Tak jak Ja, siedząc po turecku na szpitalnym łóżku, patrząc na ten piękny widok poniżej od 10tej do 18stej odbierać będziesz telefony, planować pracę, zapisywać notatki Inwestycji – BA! Nawet spotkasz się w szpitalu z dwoma Inwestorami! (Przypomnę Wam jedną z Inwestycji – Chyża chata w Nowej Wsi, drugiej jeszcze nie znacie ale mam nadzieję szubko poznacie i robimy ją z TYM Panem ;])

pani-dyrektor-czym-jest-architekt-i-czym-jest-architektura

Tak tak! Architekt NIGDY nie ma wolnego!! A jeśli nawet ma mieć wolne to … nie może otrząsnąć się z szoku tak bardzo, że … dalej wykonuje swoją pracę ;]

(Wtrącenie –> Na profilu na fejsbuku napisałam Wam krótką notkę o tym, że sytuowanie obiektów w miejscowym planie „od linijki” niekoniecznie jest dobre – patrz – moje własne doświadczenie sprzed 2 tygodni czyli przedszkole zlokalizowane w odległości równych 100m od okien szpitala = PORAŻKA!!!)

Co zatem daje mi architektura i bycie architektem? Na piątym roku studiów na bloku programowym związanym z procesem inwestycyjnym powiedziano nam, że projektowanie (rysowanie) w zależności od wielkości inwestycji to 4-8% procesu. (Cztery do ośmiu – nie, nie zapomniałam zera).

Co więc, pytam raz jeszcze daje mi bycie architektem, czyli znajdowanie się w miejscu w którym jestem i co pozwala mi kochać to co mam tak bardzo?

  1. inspirowanie
  2. radość z obserwowania procesu kreacji
  3. ciekawość i możliwość poznawania „budowy otoczenia” z bliska
  4. poszukiwanie rozwiazań
  5. satysfakcję z prowadzenia firmy (kto ją ma wie jaki jest stosunek projektowania do prowadzenia firmy, ale to jest akurat bardzo fajne)
  6. mini prawnika w osobie własnej – uwielbiam czytać książki a nauczyć się czytać prawo to sztuka trudna a efekty bardzo satysfakcjonujące  w zawodzie pomagające nieocenienie ;]
  7. spotykanie wielu ciekawych ludzi
  8. dzień wypełniony po brzegi pracą i SENSEM
  9. ZAJĘCIE – zawsze – czy piątek czy niedziela, czy święto czy dzień powszedni ;]

ZOBACZ do galerii niżej: Nawet na szpitalnym „spacerniaku” znalazłam dla Was coś, co może być i architektoniczną i inżynierską i budowlaną ciekawostką ;]

ARCHITEKT to nie zawód TO STYL ŻYCIA!

ARCHITEKTURA JEST WIERNA – NIGDY CIĘ NIE OPUŚCI JEŚLI JESTEŚCIE SOBIE PRZEZNACZENI ;]

A kiedy stajesz się architektem?

Kiedy każda Twoja myśl wypełniona jest po brzegi architekturą. Wtedy, kiedy wstajesz rano i myślisz o architekturze, kiedy jesz i masz ją na myśli, kiedy śni Ci się architektura, kiedy problemy Twoich Inwestycji stają się Twoimi problemami etc etc..

Wiecie co powiedział mi kiedyś jeden z Inwestorów? Miej więcej coś takiego:

Ależ Pani się identyfikuje z tymi projektami! Proszę nie brać do siebie tak tego wszystkiego! To nie do Pani te uwagi tylko do projektu!! Bo się Pani wykończy kiedyś – to jest bardzo niezdrowe i niekorzystnie wpływa na zdrowie! Nie można brać tak do siebie wszystkiego!

Był to Inwestor, który studiował dodatkowo psychologię i kiedyś, po burzliwej rozmowie inwestycyjnej, zrobił mi coś na kształt „sesji” przez telefon. Tłumaczył, że dobrze dysocjować się ze swoją pracą etc. Podobało mi się co mówił, ale po rozmowie stwirdziłam, że może i to mądre ale to nie Ja i Ja z pewnością tak nie potrafię. Przecież:

Moja praca to jest moje życie.
Archiektura to jest moje życie.
Moje projekty to jest moje życie.
I cóż ja na to poradzę?? ZUPEŁNIE NIC bo TO MI SIĘ PODOBA!!!

Kiedy człowiek jest blisko możliwości śmierci, podobno nasuwają mu się obrazy z życia. „Przelatuje mu przed oczami”, mówią.  Ja dzień przed operacją żałowałam, że jest prawdopodobieństwo, że zostawię TO WSZYSTKO CO MAM a przecież TAK BARDZO TO KOCHAM! 

pani-dyrektor-czym-jest-architekt-i-czym-jest-architektura-6

A wiecie co śniło mi się podczas narkozy??
ROZMOWY Z INWESTORAMI ;];]

PD Architekt pozdrawia Was ;] KOCHAM ARCHITEKTURĘ 300X BARDZIEJ ;] Uśmiecham się od ucha do ucha – do Was i do niej – do architektury!

Kliknij aby zobacz bazę projektów domów indywidualnych 3D na naszym YouTube.
VN:F [1.9.22_1171]
PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ? OCEŃ GO!
Rating: 10.0/10 (10 votes cast)
Jak otrzeć się o śmierć i cieszyć się z życia... architekta i pracy architekta jeszcze bardziej, 10.0 out of 10 based on 10 ratings

About Pani Dyrektor

Architekt o Architekturze "Zainspiruj się!" - te słowa znajdziesz w prawie każdym moim poście. Dlaczego? Lubię pokazywać, podsuwać pomysły, zadawać pytania, szukać odpowiedzi, tworzyć koncepcje, wyszukiwać nietypowe rozwiązania.

3 komentarze

  1. Ja jestem za to prawnikiem i bardzo lubię procesy budowlane, w których mogę poczuć się jak mini inżynier kminiąc o co chodziło jak rozwiązać spór i co biegły z zakresu budownictwa miał na myśli … ;]

    VA:F [1.9.22_1171]
    Rating: +1 (from 1 vote)
  2. Ja uczę się dopiero kochać ten zawód. Jestem rok po studiach, mam marną umowę i jeszcze bardziej marną wypłatę, a znajomi patrzą na mnie z niedowierzaniem, że architekt i tylko tyle… Pocieszam się, że przecież tak naprawdę dopiero się uczę, zbieram doświadczenie, nie mam uprawnień, kiedyś to się zmieni a frycowe i tak trzeba spłacić…

    Nie raz mam dość, jest mi przykro i żałuje obranej ścieżki zawodowej, ale potem się zastanawiam co mogłabym robić innego – i dochodzę do wniosku, że nic innego nie potrafię ;)
    Cała przygoda z architekturą dopiero przede mną, bo studia to tak naprawdę „architektoniczne przedszkole” z ładnymi obrazkami na koniec roku. Może zbyt wybitnym architektem nie jestem, koledzy ze studiów dają mi marne szanse na sukces, widzą mnie jako szeregowego pracownika, i może drugą Zahą nie będę ale wciągnął mnie cały proces powstawania inwestycji, cała ta otoczka, a to chyba dobrze bo to przecież ponad 90% pracy architekta.

    pozdrawiam i życzę zdrowia

    VA:F [1.9.22_1171]
    Rating: +1 (from 1 vote)
  3. Hmm ….. Czuję podobnie, doceniam i kocham zaangażowanych ludzi. Też taka jestem tylko, że nieumiejętność odpuszczenia bardzo utrudnia życie osobiste. Najpierw partner źle znosi a potem samemu czuję się dyskomfort gdy coś wciąga, rozprasza naszą uwagę a wreszcie angażuje i pochłania czytaj macierzyństwo. Ale po pewnym czasie jest nadzieja na równowagę, bo dziecko dorasta i co ciekawe czuje tego samego bluesa :)

    Życzę mnóstwa zdrowia i jednak dystansu bo to ogromne zaangażowanie jest tak wyczerpujące, że płaci się za nie zdrowiem.

    VA:F [1.9.22_1171]
    Rating: 0 (from 0 votes)

Leave a Reply

Your email address will not be published.

.: PaniDyrektor.pl