
To spełnienie marzeń o małym, słodkim domku prawda? Po raz kolejny w inspiracjach u Pani Dyrektor ;]

Możemy podejrzewać, że ten dom to jeden z wielu w ciągu takich samych jednej z amerykańskich ulic ;] podobnie jak to było w przypadku domów w San Francisco ;]
Jak już wcześniej pisałam amerykańskie domy to przede wszystkim duże, rozrzeźbione, nierzadko rozczłonkowane bryły o specyficznym planie, zresztą przykładów i inspiracji u Pani Dyrektor było już całe mnóstwo ;] . Kilka przykładów już widzieliście, czas na następne!

Bardzo prościutki, idealnie pasuje do niego jego amerykańska nazwa cottage. Posiada „daszek w Daszku” czyli to, co amerykańskie domy spośród innych wyróżnia.
Ze względu na to, że metraż jest w wielu przedstawionych przeze mnie przypadkach bardzo okrojony, zauważymy, że forma budynku nie jest już taka dynamiczna, tworzy raczej zwartą całość.

To jest przykład chyba najmniejszego domu amerykańskiego jaki dla Was znalazłam. Widzicie jaką ma prostą formę?

Mimo, iż nie jest to dom z rozmachem, to jednak lukarny, zewnętrzne okiennice czy materiał wykończenia elewacji zdradzają jednoznacznie pochodzenie budynku.

Lukarny, weranda i częściowe podpiwniczenie – coś co niezmiernie rzadko spotykamy w domach z Ameryki. (co by była jasność – forma tego domu pozostawia wiele do życzenia!)
Czytając mój wcześniejszy post o małych domach amerykańskich już na pewno zapoznaliście się z pewnymi założeniami MUST HAVE dla amerykańskich domów ;]

Tu podobne stylowo rozwiązanie jak powyżej. Jedna duża lukarna doświetla dodatkowo pomieszczenia na piętrze.

Symetryczne rozwiązanie, na stronie podane jest, że dom ma ok. 160 m kw, jednak wygląda na znacznie więcej. NIE POCHWALAM ZWIEŃCZEŃ KOLUMN! Miejcie to proszę na uwadze!
Jak już pewnie zauważyliście nie są to takie typowe domy amerykańskie…. Dlaczego? Głównie właśnie ze względu na niewielki metraż.
Jak wiemy, dom amerykański to ten z rozmachem, bardzo często z rozbudowanym parterem i uzupełniającym go poddaszem, z kilkoma łazienkami i wieloma sypialniami, a dodatkowo z wielką werandą. Mimo wszystko te domki, czyli cottage przedstawione w poście są na wskroś amerykańskie ;]

Tutaj dom już trochę bardziej rozbudowany, weranda, lukarny, drewno na elewacji, okiennice i prosty dach.
Jaka jest więc różnica pomiędzy tradycyjnym domem amerykańskim a tym „małym amerykańskim domem”?
Z czego możemy zrezygnować?
- Z METRAŻU – w tym wypadku zresztą musimy. Ograniczony metraż to ograniczona bryła, a więc…
- Z ROZBUDOWANEJ BRYŁY – w zamian za to mamy zwartą bryłę budynku, bardziej skupioną.
- ZE SKOMPLIKOWANYCH DACHÓW – to jest i plus i minus jednocześnie. Plus dlatego, że mniej skomplikowany dach oznacza mniejsze koszty wykonania takiego dachu, minus to oczywiście zrezygnowanie z jednej z cech baaardzo charakterystycznych dla domu amerykańskiego.
- Z WERANDY – i w tym przypadku faktycznie możemy, ale nie musimy ;]
Co w takim razie mamy w małym amerykańskim domu?
- ZWARTA BRYŁA = prosty plan. A to jest jednoznaczne (nie zawsze, ale często) z mniejszymi kosztami.
- PROSTY DACH (często dwuspadowy)
- WERANDA – jak już pisałam może być ale nie musi, oczywiście najlepiej żeby jednak była ;] więcej inspiracji i świetnych rozwiązań werand znajdziesz w poście tutaj.
- OKNA – z charakterystycznymi szprosami, zewnętrznymi okiennicami, które jeszcze najczęściej są w innym kolorze niż cały dom, opaski okienne, niskie parapety. Któż by podejrzewał, że okna kryją w sobie tak wiele cech domu amerykańskiego i mogą mieć naprawdę ciekawą formę i stać się istotnym elementem w budynku.
- ELEWACJE – coś o czym warto wspomnieć, aby nadać naszemu małemu domkowi amerykańskiego charakteru. Pewnie wszyscy zauważyli jak dużo detalu jest w tych elewacjach: okiennice zewnętrzne, opaski okienne, gzymsy i oczywiście specyficzne materiały: drewno lub kompozyt, czasami również kamień.
No i na koniec nie może zabraknąć AMERYKAŃSKIEJ FLAGI ;];]
Teraz już nie mamy wątpliwości co do amerykańskości naszego domku, czy to małego czy dużego ;]
Jeżeli chcecie zobaczyć jeden z projektów amerykańskiego domu zaprojektowanego przez moje biuro, projekt domu amerykańskiego jako domu indywidualnego, zaglądnijcie w link. Tam krok po kroku opisałam jak wyglądał proces jego powstawania. Nawiasem mówiąc, z Inwestorem tym rozstałam się na etapie koncepcji tak więc – DOMEK TEN jest DO WZIĘCIA ;]]
Jeżeli chcecie natomiast zajrzeć sobie do innych rozwiązań prosto z Ameryki, wejdźcie na tę stronę i zobaczcie jak wyglądają inne amerykańskie domy, te mniejsze i te całkiem duże.
PD Architekt pozdrawia Was ciepło z bardzo zimnego Rzeszowa!
good article. i also find this page about epoxy flooring: https://www.basapolymer.com/product/detail/epoxy-flooring-info/130/view/ see it
Prawda, że śliczne? Dzisiaj mało kto jednak używa drewna do obudowy domu. Od wielu lat używa się siding – okładzinę imitującą deski. Utrzymanie drewnianej oblicówki jest zbyt kosztowne, a siding można wyczyścić wodą pod ciśnieniem ;-) Jeśli odnawia się dziś stare, amerykańskie domy, to często kładzie się na nie już właśnie panele sidingowe. Praktyka w Stanach jak zwykle górą. :-)
;] Tylko Sidingi tamte to nie te, które mieliśmy jakiś czas temu u nas – tamte są kompozytowe, złożone z zupełnie innego rodzaju materiału. Na naszym rynku również jest coś takiego, ale nie reklamuję :P
Czy to oznacza, że siding kompozytowy (używany w Stanach) jest lepszej jakości? Nie znam polskiego produktu – stąd pytanie.
No właśnie mam taki jeden produkt :P Raczej uciekam od reklamowania produktu ale chyba w tym przypadku muszę złamać zasady :P
Mieszkam na Śląsku więc tutaj siding po kilku latach wygląda koszmarnie. Obserwuję dom w pobliżu domu moich rodziców. Siding kładziony gdzieś pod koniec lat 90-tych. Dziś wygląda tragicznie, a sąsiad regularnie i intensywnie próbował go czyścić Karcherem. Ogólnie nie polecałbym nikomu.
Chyba będę musiała pokazać te firmę o której myślę – tej, która robi elewacje kompozytowe amerykańskie, bo to nie o ten siding chodzi – zupełnie nie ;]
koniecznie!
Ja bardzo proszę o namiar do tej firmy, jestem na etapie szukania pożądnego sidingu. Wiem, że Pani nie wskazuje palcem i nie reklamuje współpracujących firm, ale w tym wypadku bardzo proszę!! Nie chcę zmarnować pieniędzy na nietrafiony produkt który będzie „falował” i się odbarwiał :( Czytam Pani bloga od bardzo dawna, i uwielbiam go. Rozumiem też Pani zasady,ale teraz mnie że się tak wyrażę przyparło do muru…. Wszyscy mi odradzają to rozwiązanie, ale ja jestem uparta :)
Proszę napisać mail z zapytaniem, prześlę Pani dane firmy.
tez bede wdzieczna za te namiary
http://deskiwloknocementowe.pl
Mam pytanie o ten domek z ostatniego zdjęcia, czy ma Pani jego projekt???
Nie, nie posiadam go. Może Pan poszukać w grafice google wklejając zdjęcie – może się odnajdzie?
Pani Dyrektor ! Fajne są powroty do architektury sprzed kilku setek lat a szczególnie do skansenów Virgini.Przesyłam jeden usmieszek :)
Chciałaby zobaczyć na żywo ;]