O koszmarach i kuriozach

Jak najprościej zwątpić w siebie i innych, położyć lagę, olać system i skrytykować.

Zamiast pisać o kolejnych fajnych rzeczach które znalazłam dla Was w necie muszę napisać dziś o wypowiedzi która podniosła moje zawsze bardzo niskie ciśnienie do poziomu prawidłowego, co dla mnie osobiście bardzo jest szkodliwe.

O co poszło? O WZORY – Targi Designu w Warszawie na które zaproszona zostałam pośród innych blogerek „tracących swój czas” na te targi jednorazowo i  na pisanie o wnętrzach, pięknie, architekturze i designie codziennie.

wnory-relacja-blogerow
Nasze miłe towarzystwo raz jeszcze – WZORY.

Mamy taki swój zlot – grupę wzajemnej adoracji na fejsbuku „blogi wnętrzarskie” się nazywa. Panuje tam atmosfera przyjazna, blogerki i blogerzy pokazują sobie swoje nowe posty, odkrycia. Żyjemy w bąblu o którym mówił Filip Springer na naszym blogowym spotkaniu w niedzielę po targach. W bąblu zainteresowanych tematem – pięknem – i w tym bąblu jest 10% z tych których powinno obchodzić to jak wygląda przestrzeń naokoło. Reszta – Ci z poza bąbla – to większość Polaków których małe i duże decyzje wpływają na fatalność naszej przestrzeni, jej kiepskość, jej obrzydliwą szarość czy jarmarczną sztuczność.

Książki Filipa Springera to reportaże prawdziwe – o tym co słychać w polskiej przestrzeni, architekturze, estetyce na przykład. O tym jak jest w Polsce.

Jak?

Brzydko.

Proste.

Z krótkiej relacji o przestrzeni Filipa Springera najbardziej bolesny był dla mnie fakt, że powiedział iż zapraszają go „w formie błazna do kotleta” by pogadał o brzydocie polskiej przestrzeni a oni (słuchacze) by poochali i poachali nad faktem a potem przeszli do porządku dziennego i każdy poszedł w swoją stronę. 

Mając zaplecze F. Springera walczyłabym. On przyznał, że nie walczy tylko opisuje bo tak jest zdrowszy, bo inaczej oślepłby od brzydoty etc.
On jest obserwatorem ja wojownikiem najwidoczniej.Każdy ma swoją postać – jak w grze – ja jestem zawsze wojownikiem z mieczem – nie dystansowym łucznikiem, nie dystansowym magiem, nie jakimś trolem który ma więcej siły niż rozumu tylko WOJOWNIKIEM. W sklepach kupuję zawsze lepsze miecze i lepsze uzbrojenie oraz szybkiego konia czy statek czy czym tam się porusza zazwyczaj.

Taka jest też moja Pani Dyrektor i mam nadzieję, że widać to słychać i czuć.

Skyrim-domek-drewniany
Szukałam dla Was odpowiedniego Rycerza z którym mogłabym się utożsamić… ale znalazłam .. ;] Fajny Domek drewniany :D – Tak to już ze mną jest – cały czas – w koło Macieju – ARCHITEKTURA No.1 DLA MNIE. Od gierki, przez codzienny spacer do pracy, pracę i moje wieczorne wypociny dla Was!
TYMCZASEM

Po Targach każdy wrzucił sobie posta, pochwalił się co i jak słychać w Wawce wśród wystawców – to co zwykle i bardzo mile oczywiście. Z konwenansu wyłamała się jedna z koleżanek (Która bloga prowadzi od 2miesięcy – zauważyła to inna blogerka Conchita) w swoim poście postawiła na zaczepną kontrowersję. Oto co poruszyło mnie najbardziej (bo było ustosunkowaniem się do mojej wypowiedzi) i traktowało o nas – tych co tracą czas na pisanie dla Was o tym co dobre i piękne:

Jedna z koleżanek-architektek zasiadających na sali podsumowała wnioski Springera stwierdzeniem, że my blogerzy i blogerki robimy dobrą robotę przyczyniając się do zmiany myślenia o pięknie i elegancji. Myślę, że to optymizm pchły pędzącej z prędkością 5 km/h na grzbiecie pieska rasy Chihuahua. Blogi wnętrzarskie znajdują się w niszy względem całej blogosfery. Na polskie gusta większy wpływ mają Fashionelka i Kominek niż Apetyczne Wnętrza albo I like design. Facebookowa popularność wnętrzarek (bo w większości to kobiety) na poziomie kilku tysięcy to naprawdę żadne osiągnięcie. Może to kwestia czasu a może podejścia, ale jestem przekonana, że walka o popularność i co za nią idzie – wpływ na gusta, nigdy nie odbędzie się przy pomocy postów ze zdjęciami przeklejonymi z zachodnich portali wnętrzarskich. Niewiele da się również wskórać jeśli organizatorzy imprez branżowych nie zaczną dbać o ich poziom.

speed

Tak, to ja „podsumowałam” F. Springera.

Powiedziałam, że nie ma dramatu bo coś się zaczyna dziać, że siedzi przed nim kilkanaście osób które codziennie inspirują całą masę innych osób, że coś się rusza, coś zaczyna, coś dzieje i coś zmienia. Powiedziałam również, że siedzi przed nim kilkanaście osób które codziennie pracują na tą zmianę.

Dlaczego tak myślę? Może autorkę wypowiedzi faktycznie odwiedza kilkadziesiąt osób miesięcznie. Pani Dyrektor ma bardzo porządne statystyki jak na „treść która nikogo nie obchodzi, do nikogo nie dociera, jest kopią zza granicy etc”
W mojej ekspresji chciałabym zwyczajnie powiedzieć „ugryź się w d..ę” i skończyć temat ALE gdyby to O TO CHODZIŁO!!!!

A tu.. chodzi o coś innego … 

  1. Nie ma to jak poperdzieć na coś i …. – no właśnie – co ???
  2. I nic nie zrobić ;] Zyskać trochę popularności na niezłym piórze i kilku uszczypliwych uwagach – W BĄBLU!!! Bo kogo z poszukujących inspiracji interesują jakieś kąśliwe uwagi jakiś ludzi o jakimś temacie który ich zupełnie nie interesuje.
  3. Nie ma to jak czepić się znanych i sławnych blogerów… I Kominek i Fashionelka robią co umieją najlepiej jak umieją – koleżanka chyba też – najwidoczniej najlepiej umie krytykować. Jest nawet taki zawód. Krytyk się nazywa i niewiele jest dobrych krytyków – bo… ciężko jest o konstruktywną krytykę bez przekąsu czy zadęcia.
  4. No i na koniec – nie ma to jak czepić się całej grupy tracących swój czas na pisanie o designie, pocisnąć im że kiepsko przędą i .. nawet wśród nich ulokować się na żadnej pozycji wśród tych statystyk z których się tak śmieje.
  5. Bo najprościej powiedzieć „że to co robimy to żadne osiągnięcie” ;/

Chciałabym aby koleżanka zaproponowała taką formę „promocji beznadziejnego tematu jakim jest estetyka” która dotarłaby to mas. Lepszą od tej serwowanej przez wszystkie nędzne blogerki „estetyczne” tj. Pani Dyrektor i masę innych. A może koleżanka twierdzi „że się nie da”?

A może najlepiej usiąść na chodniku, załamać się, powiesić, wpaść w depresję czy strzelić sobie w łeb ALBO – OLAĆ TEMAT, POPIERDZIEC, ŻE INNI ROBIĄ TO KIEPSKO I .. zająć się czym tam ktoś się zajmuje na co dzień. To może temat zignorować? Koleżanko – nie mówię o Twoim blogu – też masz fajne rzeczy u siebie na stronie ale .. jak tak można w swoje gniazdo srać?

Najlepsze efekty uzyskuje się przez dobrą INSPIRACJĘ – inaczej – EDUKACJĘ . Naszym językiem jest obraz. Ganisz za inspiracje zza granicy, za masę obrazków etc. Zaufaj mi – jeden Twój dobry obrazek trafi do większej ilości czytelników niż jedno najmądrzejsze pod słońcem Twoje zdanie. Jeśli nie wierzysz mi – Twoje dzienne odwiedziny zawsze pozostaną na poziomie kilkudziesięciu a Twój bąbel bardzo mądrych ludzi którzy czytają Twoje bardzo mądre rzeczy będzie zawsze bardzo malutki. 

Nie trzeba odbierać rzeczy tego tak osobiście jak robię to ja – to zaoszczędza zdrowia. Pozostałe postacie w grach też są do obsadzenia – i magowie i łucznicy i trole – nie ma tak, że wszyscy są gośćmi z mieczem ;]

Blogi

Na koniec:

  1. „Poziom imprez branżowych” …  Inspirujemy osoby które nie zjadły zębów na designie jak wiele z blogerek. KAŻDY przejaw zaangażowania, pokazania, wdrożenia choć odrobiny designu jest DOBRY! Nie żyjemy w słonecznej Italii która kipi designem. Jesteśmy w Polsce. I powtórzę – nie ma się co pienić – KAŻDY PRZEJAW dobrego przykładu jest DOBRY!
  2.  O fajnistych rzeczach związanych z designem, wnętrzami i arche możecie poczytać tu u innych koleżanek mniej lub bardziej bojowo nastawionych ;]

Scraperka – Ania Dominik
Szczęście jest wyborem – Diana Marzejon
Conchita Home – Kasia Bobocińska-Czerwińska
Wnętrza Zewnętrza – Magda Motrenko
Enjoy Your Home – Ludmiła Szpila-Szemraj
Simply About Home – Magda Szulc
Mieszkać pięknie – Marysia Filar
Fotobloo – Ola Gajdzicka
Fotost(w)ory – Marta Modrzejewska
Wnętrzarski – Maja Kozieł
Roomor – Ola Buczyńska, Dagmara Fajks

ORAZ U ŚWIETNEGO BLOGERA DESIGNOWEGO – KOLEGI DAMIANA!! :

Design Love – Damian Widowski

         3. ….. Jeśli przestaniemy pisać, położymy lagę, olejemy temat to … jako stare baby będziemy na prawdę bardzo zgorzkniałe bo zamiast powiedzieć „walczyłam ile mogłam” powiemy „tak wiele mogłam zrobić i nic nie zrobiłam”

        4. No i na koniec – powtórzę się – Zamiast pisać o kolejnych fajnych rzeczach które znalazłam dla Was w necie musiałam napisać dziś o …..

PD Architekt pozdrawia z bawiącego się na koncertach Festiwalu Karpatia Rzeszowa ;]

Zapraszamy też na naszego YouTube! Tam zobaczysz projekty domów indywidualnych w 3D!

Pani Dyrektor

Architekt o Architekturze "Zainspiruj się!" - te słowa znajdziesz w prawie każdym moim poście. Dlaczego? Lubię pokazywać, podsuwać pomysły, zadawać pytania, szukać odpowiedzi, tworzyć koncepcje, wyszukiwać nietypowe rozwiązania.

Related Articles

9 Comments

  1. Nie widze nic ale to nic złego w słowach tej blogerki. Ot, stwierdziła smutną prawdę. Blogerki myślą, że są boginami dobrego smaku we wnętrzach, w które Polska patrzy jak w obrazek i wyrocznię a prawda jest po prostu okrutna i bolesna. Starczy obejrzeć mieszkania i wnętrza domów wystawianych na sprzedaż – bodzio, wygibasy z karton-gipsów, halogenki w każdym możliwym miejscu, sztuczny kamień. Blogi czyta drobny odsetek Polek. Część poczyta, powzdycha „jak ładnie”, a potem i tak zrobi wnęki z k-g i wstawi halogenki, bo tak im się podoba. Albo spróbuje tanio uzyskać efekt, na który normalnie potrzeba wiekszej kwoty i wychodzi z tego kicz.
    Na dodatek na blogach w zasadzie króluje skandynawska biel, rzadziej shabby chic, więc wybór stylistyczny dla tych, co nie gustują w tych klimatach jest niewielki.

    1. Hmmm – Czy ja wiem, czy w takiej niszy? Na jednego z ponad 1000 (tysiąca) blogów wnętrzarskich w pl blogosferze trafić można za 2-3 kliknięciem w Google. Przychodząc tam łatwo można się zakochać w aranżacjach i wyprostować swój raczej słaby gust. Dziewczyny mają ładne stronki, piszą z pasją i z sukcesem przyciągają coraz więcej osób. Myślę, że metoda na sranie w gniazdo nie jest najlepszą metodą promocji – tak czy siak ;] Gdybym miała oglądać się na to „co robi większość” nie byłoby mnie w życiu w tym miejscu, bo co rusz można machnąć ręką ;] Jestem optymistycznie nastawiona. Jest różnica w całym społeczeństwie i każdej niemal dziedzinie. Będzie większa ;] A nawet 5 wyedukowanych osób z wyprostowanym kręgosłupem to lepiej niż żadna ;];]
      Pozdrowienia z powrotem ;]

      1. Czy takie spotkanie ma na celu poklepywanie się po pleckach czy wskazanie dróg rozwoju, punktów spornych, problemów?
        Towarzystwo wzajemnej adoracji czy konstruktywna praca?

        1. Och, Elfir! Jakże ja się za Tobą stęskniłam! Nawet napisałam dla Ciebie posta (nie pamiętam jakiego:P). Temat spotkań „branżowych” to sprawa skomplikowana. Oczywiście, takie spotkania hołubią towarzystwo wzajemnej adoracji a „nikogo z czytelników nie obchodzi z kim jadłeś śniadanie, gdzie je jadłeś i jakie selfi sobie strzeliliście”. Tak jest W KAŻDYM towarzystwie i to nie jest nowość. ALE w mocnych grupach podejmowane są wspólne wyzwania – np. Ola Vollage rozpoczęła serię wykładów o praktycznym projektowaniu wnętrz i widzę, że działa jej to. To wybiega poza och-achanie ;]

  2. Agnieszko,

    rozbawiła mnie ta grafika z pchłą! Co do reszty Twojego tekstu to myślę, że zbyt silnie i zbyt personalnie odebrałaś moje słowa. Pisząc o Wzorach i blogerkach wnętrzarskich nie miałam zamiaru nikogo obrazić ani szukać taniej sensacji. Tym bardziej nie chciałam zranić konkretnie Ciebie. Nie wiedziałam nawet kim jesteś, a Twoje słowa po prostu utkwiły mi w pamięci. Dlatego nie wycofuję się z oceny i opinii jakie zawarłam w swoim tekście o Wzorach. Niemniej liczę na to, że nadarzy się kolejna okazja do tego aby się spotkać i rozmawiać face to face. Cenię deklarowaną przez Ciebie wojowniczość więc myślę, że dyskusja może być konstruktywna. Może kawka w przyszłym tygodniu?

    Pozdrowienia,
    Ania

    1. Ok – dla tych którzy nie mają PD Fanpejdźa wkleję com napisała w odp:
      „Jasne ze odebrałam to osobiscie bo czuje ze jestesmy jednym organizmem i musimy wspolnie dzialac pro. Pomruczec mozna pod nosem nie na forum bo to oslabia nasz wizerunek i moc naszego przekazu. Na poczatku pisalam PD narzekajac ale szybko odkrylam ze ludzie maja dosc narzekania i nie chca tego sluchac. Serio. „Nikogo nie obchodzi to ze mialas zly dzien” powiedzial mi ktos na studiach w USA gdy marmolilam pod nosem bo cos mi sie nie podobalo. Mamy byc silni razem bo cos budujemy. Zobaczysz jak dobrze Ci pojdzie w blogosferze ze to MAX wazne co i w jaki spodob relacjonujesz. Mowisz do ludzi ktorzy nie sa expertami w materii gdyby byli nie przychodziliby do Ciebie po porade. Mowisz do ciekawych zaciekawionych poszukujacych. Nie mozesz warunkowac ich ze szafiarka ma wieksza moc bo oni w ta uwierza a to niekoniecznie w materii designu jest prawda. Etc etc jesli bedziesz w Rze-zapraszam. Jak bede w Wawce dam znac.”

  3. Każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania. Niektórzy robią to mniej, inni bardziej subtelnie. Ale żeby pluć na swoich? Dziwne to. Ale wiele o tamtej pani mówi fakt, że swoje zdanie potrafiła wyrazić tylko pisemnie, gdy nie musiała nikomu w oczy patrzeć. Bo jak rozumiem – na zlocie nie była tak wylewna?

    1. Ależ skąd. Ja chętnie powiedziałabym to samo i pewnie więcej osobiście – bo jestem aż nadto wylewna i na dodatek pyskata. Niestety – nie miałam przyjemności. Może next time ;]!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button