O szczecińskiej Stoczni pisałam całkiem niedawno. Stwierdziłam jednak, że temat moich kochanych maszynowych transformerów nie został wyczerpany więc wracam do niego :]
Zdjęcia te zrobiłam rok temu w Porcie Szczecin na Bramie A, kiedy wybrałam się popodziwiać moje ukochane maszyny budowlane. Dowiedziałam się dlaczego w porcie jest pustawo. Pomijając kwestie ekonomiczne, przejdę do technicznego faktu. Otóż kiedy psuje się żuraw zamiast go naprawić pobiera się części z innego. W ten sposób żurawie zjadają się nawzajem… Nie muszę chyba pisać, że to niegospodarne…
W szczecińskim Porcie odkryłam wielkie cmentarzysko czerpaków, widziałam górki szklanych surowców, piasków, pomalowane w paski silosy na jakiś sypki materiał i przespacerowałam się wśród portowych utensyliów.
Pogoda była dość marna, stąd zdjęcia są ciemne. Oddają jednak klimat smutnego leniwego dnia portowego..
Pani Dyrektor Architekt miała przywieźć Portowe zdjęcia z Hiszpanii, ale kiepsko się to udało ;[
Następnym razem moźże mała panoramka :P
Jeśli podobają Ci się moje kochane maszyny budowlane pooglądaj również te odcinki: