Nowoczesne wille, willa marzeń – Vallarta House, Mexico – Ep.19z20
Willa marzeń Jesteśmy przy końcu naszej serii o willach marzeń. Dzisiaj przygotowałam dla Was epizod 19 a w nim oczywiście… luksusowa rezydencja – Vallarta House w Meksyku. Czyli, o dziwo, po raz kolejny (już chyba trzeci!) lądujemy w gorącym, słonecznym, pełnym luksusowych domów Meksyku! Zapraszam! Nowoczesne wille, wille marzeń prosto z Meksyku!
P.S. Jeżeli szukasz dwóch wcześniejszych luksusowych willi z Meksyku zapraszam: Epizod 5 – Barrancas House i Epizod 14 – Narigua House ;]
Pamiętacie odcinek 5 – nowoczesną rezydencję Barrancas House w Meksyku? Otóż te dwie nowoczesne wille mają ze sobą coś wspólnego ;] Otóż obie luksusowe rezydencje wyszły z jednego biura architektonicznego – Ezequiel Farca. Zobaczcie te dwa domy – jakie różnice i podobieństwa w nich zauważacie?;];] Jeden autor, jedno biuro, dwa różne projekty. Bo nowoczesne wille to indywidualne projektowanie na miarę potrzeb Inwestora. Jakie były potrzeby właścicieli Vallarta House?
Powierzchnia zabudowy domu to około 3,000 m2 zlokalizowana na dwóch kondygnacjach.Dom znajduje się na zachodnim wybrzeżu Meksyku, posiada zatem piękny widok na ocean. I to było pierwsze założenie projektowe naszych architektów – otworzyć dom na ocean i piękny krajobraz zatoki. Oprócz tego zarówno Projektantom jak i Inwestorom zależało na:
- dostosowaniu wysokościowo domu do kontekstu zabudowy w ten sposób, aby nie zaburzał harmonii krajobrazu i zabudowy zatoki (jest to o tyle dziwne iż ten nowoczesny dom sąsiaduje bezpośrednio z kilkunastopiętrowym hotelem, ale z tego wynika kolejne założenie czyli…
- sprawić, aby dom oglądany z każdej strony tj. również z góry, był wyjątkowy i atrakcyjny – czyli zadbanie o tzw. piątą elewację czyli dach.
- połączenie wnętrza domu z przestrzenią na zewnątrz,
- wykorzystanie zieleni jako izolacji i zabezpieczenia budynku przed gorącem,
- połączenie nowoczesnego projektowania z tradycyjnym wystrojem wnętrz,
- stosowanie w swoich rozwiązaniach naturalnych i nowoczesnych materiałów.
Wynik Sprawdźmy zatem jak wygląda wynik współpracy Architekta z Inwestorem o zamiłowaniach do nowoczesnego projektowania. Zapraszam do zdjęć i inspiracji!
Nowoczesne wille to nowoczesne rozwiązania
– willa marzeń Vallarta House, Meksyk.
Wejście Zobaczcie jak wygląda wejście do tej luksusowej willi. Monumentalne, jednolite, stanowi osłonę domu od ulicznego ruchu i chroni prywatną część domu. Dzięki zielonym ścianom (tzw. ogrody wertykalne) ta część domu osłonięta jest przed nadmiernym słońcem a zieleń stanowi naturalną 'klimatyzację’ ;];] na dodatek jest bardzo nowoczesne!
WnętrzeZapraszam Was do wnętrza tej nowoczesnej willi – jest ono równie ekscytujące jak jej zewnętrze! Wnętrze zostało stworzone przez zastosowanie naturalnych materiałów takich jak marmur. Zestawiono je z nowoczesnymi materiałami – betonem architektonicznym i szkłem a wszystko to w bardzo minimalistycznej, oszczędnej i prostej formie. Całość uzupełniona została o lekkie, naturalne tkaniny typu len i elementy wyposażenia nawiązujące swoją formą i materiałem do tradycji Meksyku.
Zainspirujcie się pięknymi, nowoczesnymi rozwiązaniami i nowoczesnym projektowaniem!
Na początek parter naszej willi marzeń. Parter mieści głównie pomieszczenia socjalne i takie, które integrują całą rodzinę oraz są ogólnodostępne. Znajdziemy tutaj salon połączony z tarasem, kuchnię, jadalnię, barek i kilka dodatkowych miejsc wypoczynku.
Piętro to prywatna strefa użytkowników domu. Tutaj znajdziemy już sypialnie i łazienki poszczególnych mieszkańców tej luksusowej rezydencji. Samych sypialni jest łącznie aż 8! Otwierają się one na pobliską zatokę i posiadają piękny widok na ocean! Zresztą zobaczcie sami!
Piąta elewacja czyli dach naszego nowoczesnego domu. Ze względu na to, że ta luksusowa willa, Vallarta House, znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie 20-piętrowego hotelu, jednym z założeń Inwestora i Projektanta było zrealizowanie atrakcyjnej, piątej elewacji domu czyli jego DACHU. Najlepiej by był to dach zielony, który swoja strukturą będzie chronił dom przed nadmiernym nagrzewaniem się.
Budowa Dzisiaj nietypowo zakończymy naszego posta;] Zazwyczaj na koniec przygotowywałam dla Was galerię rysunków technicznych. Natomiast dzisiaj mam dla Was jeszcze galerię zdjęć z samego etapu budowy tego obiektu czyli jak powstaje luksusowa willa, WILLA MARZEŃ! Zobaczcie sami! Zdjęcia przed i po dla miłośników nowoczesnej architektury!
Teraz kolejno zdjęcia PRZED i PO z tej samej perspektywy – jak dla mnie fantastyczne zestawienie!
Jak Wam się podobała nowoczesna rezydencja Vallarta House w Meksyku? Post jest troszkę długi, ale za to pełen pięknych, nowoczesnych inspiracji! Za niedługo ostatni odcinek z naszej, planowanej na 20 epizodów, serii o nowoczesnych domach WILLE MARZEŃ. Ze względu na to, że seria ta należy do jednej z Waszych ulubionych na blogu u Pani Dyrektor zastanawiam się, czy jej troszkę nie przedłużyć, np do 40 odcinków? Co o tym myślicie?;];] Podoba Wam się ten pomysł?;];] A na koniec…
Galeria inspiracji – nowoczesne wille – Vallarta House w Meksyku
Zainspirujcie się jeszcze bardziej!
PD Architekt pozdrawia Was z biura w Rzeszowie bardzo późną porą 23 godziny przed Nowym, 2016 rokiem ;]
Ooo zrobiło się ciekawie!Uogólnienia są próbą dowodzenia swoich racji.Ludzie są zróżnicowani i ich potrzeby również.Jedyne co ich wybija z rytmu to moda, a największą głupotą jest poddawanie się jej.Architektura indywidualna powinna zaspokajać potrzeby konsumenta, a nie potrzebę pokazania się .Niestety w praktyce to drugie wygrywa.Duże szklane domy są podobne do dużych szklanych dworców.Na pewno sa ludzie którzy to lubią, a osobiście uważam ze większość sądzi że lubi.Swego czasu uległem zaćmieniu i kupiłem nowy, bardzo drogi super szpanerski samochód.Po dwóch tygodniach pukałem się w czoło i już go nie lubiłem.Męczyłem się z nim przez pięć lat, bo kupiłem go na raty i nie opłacało mi się go odsprzedać.Czy z ogromnymi szklanymi domami nie jest podobnie?Czy architekt proponując taki dom jest pewien, że to właśnie ten wymarzony dom marzeń i czy tylko tu moda jest czynnikiem nr.1, a właściciel bedzie udawał że jest szcześliwy, mieszkając w ascetycznym, przeszklonym dworcu kolejowym lub lotniczym?
W moim biurze projektujemy wyłącznie indywidualnie. W całej swojej karierze zrobiłam tylko 2 adaptacje.
Każdego traktujemy indywidualnie a jego potrzeby bardzo poważnie.
Nikomu nic nie wmawiamy. NIGDY nikogo nie namawiałam na stylistykę.
Na szczęście z wolnym kapitalistycznym rynkiem jest tak, że przychodzi do mnie klient na domy z mojego port-folio.
Nie zdarzyło mi się nigdy odmówić projektowania bo komuś podobał się gargamel – tacy ludzie do mnie nie przychodzą.
Jeśli przyszedłby ktoś z czymś, czego nie mogłabym podpisać, odmówiłabym współpracy.
Niestety smutne jest to, że „domowość” o której mówimy wyznacza katalog projektów typowych czyli „do wszystkiego i do niczego” ale to dłuuuga i zupełnie inna sprawa.
To, czy ktoś się dobrze czuje w szkle czy nie to kwestia psychiki.
Holendrzy płacą podwójnie za domy w parterze, które okna mają na wierzchu a zasłony zasłaniają tylko „Ci co mają coś do ukrycia”. Świat jest baaardzo różny.
Potrzeby Inwestorów BARDZO RÓŻNE – nie wartościuję ich.
Dopóki ktoś nie szkodzi innym w kategorii realiej (zbrodnia) i estetycznej (też zbrodnia) godzimy się na wiele, pomagamy wybrać, korygujemy, wspólnie wartościujemy.
Bardzo przykre jest, że gust 80% ludzi w kraju wyznaczył „katalog projektów typowych” i teraz, po 20stu latach wielu ludzi myśli, że dom to tylko „dom w pierdajkach” – sorry – niestety NIE MACIE WYBORU, a coś czego nie zna się traktuje się jako złe albo boi się tego …
Dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga dyskusja ;]
Pozdrawiam!
Przeglądam te wszystkie „wille marzeń” i rzeczywiście robią one ogromne WOW, ale dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo marzenia są subiektywne. Coś co dla jednego jest szczytem marzeń, dla drugiego może okazać się cierpieniem.
Mam pełną świadomość, że w dzisiejszych czasach dominują domy nowoczesne, modernistyczne, które są uosobieniem bogactwa, piękna i szczęścia. Może jestem zacofany lub staromodny, ale ja sobie inaczej wyobrażam moją „willę”. Jako sam budynek chcę rezydencję w stylu klasycznym, ale w środku odrobinę szaleństwa i nowoczesności. Ja nie opieram się na „modzie” i na tym co jest popularne, bo najważniejsze, żebym czuł się spełniony dlatego zamierzam zainwestować w projekt indywidualny i niebawem zgłoszę się po projekt.
pozdrawiam
Od wielków „DOM” był inny dla eskimosa inny dla nomada pustynnego i inny dla tatara etc.
Dziś nic się nie zmieniło – jest dokładnie tak samo.
Każdy buduje taki dom, jaki jest jego marzeniem albo taki na jakiego go stać ($$ i gustem)
To tak w kwestii tego, że ma Pan inne potrzeby – jak dosłownie każdy Inwestor. Indywidualnie projektuje się właśnie po to, by te potrzeby wyłuskać, skatalizować i w spójnej całości złożyć w architekturę.
W dzisiejszych czasach absolutnie nie dominują arch. modernistyczna. Eklektycznych domów jest całe mnóstwo. Klasycyzujące wynikają z naszych sarmackich marzeń albo potrzeby „uniwersalności” dziejowej.
„Modą” również trzeba określić „willę klasyczną” <-- moda na tympanon i kolumny zaczęła się 2000lat temu w Grecji, kontynuowana przez Rzymian rozeszła się po Europie wraz z ich kulturą - nic dodać nic ująć - ciężko odmówić, że to jedna z najtrwalszych "mód" ;] My w biurze dbamy o to, by to co podoba się Inwestorowi było spójne, estetyczne, funkcjonalne i ubrane we współczesną technologię. Pozdrawiam i zapraszam ]; Pozdrawiam!
Beauty in in the eye of the looker :)
Swoją drogą zaprzyjaźniony architekt pokazywał mi kiedyś dom na sprzedaż swojego autorstwa. Dom był wybudowany w drugiej połowie lat 90-tych i jak na owe czasy był nowoczesny: duże przestrzenie, jasne wnętrza, otwarta koncepcja holu-salonu-kuchni, antresola nad całym salonem słowem nic z katalogowców z tamtych lat. Właściciele aktywnie uczestniczyli w całym procesie, wiedzieli jaki będzie projekt końcowy. Niestety okazało się, że właściciel nie może przyzwyczaić się do tych otwartych przestrzeni, do antresoli: czuje się w tym domu jak w laboratorium albo budynku użyteczności publicznej słowem: nie-przytulnie. Faktycznie załapał depresję, bo włożył dorobek życia w dom marzeń, który w praktyce wcale mu nie odpowiadał. Dopiero żona zdecydowała, że to nie ma sensu i zdecydowała się na sprzedaż domu, a w zamian chcieli wybudować mniejszy domek „typowy”
Nie zgadzam się w ogóle z tezą drozda bo brak jest przesłanek do wyciągnięcia wniosku (nie wspominając o ich prawdziwości). Niemniej śmiem twierdzić, że nie każdego taki dom uszczęśliwi. Ja go biorę:) [no oczywiście z prywatnym bankiem na koszty utrzymania]
Takie domy są powodem stresu i o paradoksie za ogromne pieniadze. Jeśli ktos ma duzo stresu w zyciu codziennym taki dom może go uczynić inwalidą, z drugiej strony wielu lubi się bac np ścigają się na motorach to jest dom dla nich. Ale mysle ze lepiej mieszkac w domu dającym poczucie bezpieczeństwa i ew jeśli za malo mamy adrenaliny pooglądać horror z monitora lub skoczyc ze spadochronu.
Te domy wyglądają ladnie na zdjęciach podobnie jak wychudzone anorektyczki jako modelki. Ja niechcialbym takiej modelki za zone ani takiego domu na plodzenie i wychowywanie dzieci. Jeśli takie domy się podobaja nie ma Pani instynktu macierzyństwa, co nie jest wadą, wielu panow będzie zadowolonych.
LOL :D – wdam się w dyskusję – nie wytrzymam :D:D:D
1. Nie ma badań na podstawie, których można tak twierdzić. Powód zestresowania mieszkańców „willi marzeń” mogę określić następująco: „Duże pieniądze, duże problemy” i tylko tyle. Niewiele jest na świecie fortun z urodzenia, więc jeśli jest się kimś, kogo stać na tego typu architekturę z innych powodów prawdopodobnie prowadzi się spory biznes albo jest się gwiazdą = dużo stresu, czyli jeszcze raz = „duże pieniądze – duże problemy” – ale to mega generalizowanie ;]
2. Poczucie bezpieczeństwa jest pojęciem względnym. W teorii chodzi o zaspokojenie podstawowych potrzeba, ale w krajach I Świata, w których są one zaspokojone spokojnie można określić je inaczej. Dla mnie poczucie bezpieczeństwa to pełne konto. Jeśli jest $ jest bezpiecznie, bo niewiele może Cię zaskoczyć (chyba, że jej nagłe zniknięcie:p)
3. Instynktu macierzyństwa nie mierzy się miarą chałupy na litość boską. Mam wielu Inwestorów, którzy budują bardzo okazałe domy i prawdę mówiąc są to Ci z min 3jką dzieci. Moja statystyka jest taka, że to Ci planujący wielką rodzinę budują wielkie domy bo choćby planują, że ich dzieci z całymi rodzinami wracać będą do tych dużych domów.
Pół roku temu mój rzeczoznawca p.poż. powiedział mi „Wielkie domy, są potrzebne tylko wtedy, kiedy jest duża rodzina ;]” (Jego nowoczesny duży dom jest z gatunku powyższego – dzieci mają się w nim świetnie;])
Ale uśmiecham się do Pana ostatniego stwierdzenia – matkuję tylu projektom innych, że nie potrzebuję swoich projektów ;]
:D Miłego dnia!
Ma wrażenie kompletnego pomieszania z poplątaniem w Pana wypowiedzi. Badania nt. szczęścia (traktuję depresję i stres jako antonimy szczęścia) wyraźnie pokazują dodatnią korelację pomiędzy poziomem dochodów, a odczuwanym szczęściem i satysfakcją z życia, ale tylko do pewnego poziomu dochodów, potem dalszy wzrost dochodu nie przynosi już większego wzrostu szczęścia. Jak to się ma do budynków? Porównując dom o pow. 150m2 i 450m2 nie uzyskamy 3 razy większego zadowolenia z tego większego w porównaniu do pierwszego. (Jako bazę referencyjną mojego twierdzenia polecam tekst Roberta Franka: Jak nie kupować szczęścia.) Jednak koszty większego domu będą większe, a to może przekładać się na konieczność poniesienia większych nakładów pracy (nawet jeśli jest to operowanie dużymi inwestycjami), mniej czasu wolnego i mniej możliwości oderwania się od tych problemów (tu zgadzam się z Panią Dyrektor, że więcej pieniędzy może oznaczać więcej stresu).
Tym samym twierdzę, że budowanie wielkiego domu dla dwojga jest marnowaniem zasobów, które uwolnione mogą choćby zwolnić nas z konieczności ich zgromadzenia dając więcej czasu na cieszenie się tym mniejszym domem. Jednak komfort życia w domu będzie zależał od powierzchni przypadającej na mieszkańca, tj. ten sam dom będzie komfortowy dla małej rodziny np. 2+1 ale zbyt ciasny dla rodziny 2+5. Pewnym dolnym progiem (nie potrafię teraz odnaleźć źródła badań) jest jedno pomieszczenie dla jednego mieszkańca. Pozwala zaspokoić potrzebę samotności i wyizolowania (choćby w sytuacji napięcia). Zbyt wiele osób na tej samej przestrzeni będzie zbyt często wchodziło sobie w paradę i to będzie generowało stres, napięcia i konflikty. Innymi słowy dom należy budować na miarę potrzeb bo niedopasowany będzie powodował stresy np. większy dom to większe koszty utrzymania, a więc trzeba będzie więcej zasobów mieć na podorędziu.
Kwestia bezpieczeństwa to zupełnie inna bajka. Nie widzę żadnego powodu by uznać luksusową willę, jak prezentowana powyżej, za mniej bezpieczną. Myślę, że w takim domu z pewnością będzie ochrona i pewnie stoi na terenie skutecznie odizolowanym od otaczających niebezpieczeństw. Znajomi zdecydowali się na budowę willi w podobnym stylu po tym gdy ich okradziono. W domu będzie duuużo zabezpieczeń.
Trudno też powiedzieć co też znaczy wedle Pana bezpieczny dom. Najbezpieczniejszy jest podziemny bunkier przeciwatomowy, ale osobę która w nim zamieszka na codzień trudno mi uznać za wolną od stresów…
Podobnie jak nie chce Pan anorektycznej modelki na żonę, tak równie dobrze może Pani nie chcieć takiego domu jak w artykule. Tu pełna zgoda, to wolny kraj (mam nadzieję). Ale wystarczyło napisać, że to nie dom dla Pana i że Pan się w nim czuje niekomfortowo. Uogólnienie na innych własnych wrażeń subiektywnych jest podstawą większości nieporozumień. I przy okazji, zarzucanie kobiecie braku instynktu macierzyńskiego, w kraju z tak silnym etosem matki, jest po prostu chamskie. Nic Panu do tego.
architektura się degeneruje. A ten Wasz guru o imieniu na r to katastrofa.
Ja wierze ze jest wpływ domu na mieszkańców. Proponuje wiec proste doświadczenie. Proponujemy jednemu bliźniakowi zamieszkanie w tej nowoczesnej willi drugiemu w domku z katalogu. Ten mieszkający w tej, nowoczesnej willi zachoruje na depresje a po 5 latach umrze ten drugi z domku katalogowego dożyje 102lat. Blizniacy są jednojajowi a wiec identyczni.
Czy mógłby Pan podać źródła naukowe do badań potwierdzających niezdrowy wpływ pięknego domu na człowieka i czy zbawienny wpływ „domu wczymkowiek” (katalogowego)?
Myślę, że nawet jeśli badania byłyby (choć takich nie ma) to próba jest niemiarodajna, gdyż struktura posiadaczy to ok 20%-80%.
Szczęśliwego Nowego Roku!
słyszałem taka historie, kobieta w ciazy przeczytala 100 ksiazek o rodzeniu obsługiwaniu i wychowaniu noworodka. Gdy rozpoczął się poród zapomniala o nich, rodzila i pozniej wychowywala instynktem samicy = szczesliwe zdrowe dziecko.
Wyobrażam sobie drugi przypadek jest prof. mgr inz. rodzenia, wychowania i rodzi dziecko i postepuje zgodnie z tymi książkami. Dziecko umiera.
Myle ze jak Pani się zresetuje zapomni o tym czego się nauczyla a zacznie projektowac zgodnie z instynktem samicy szukającej bezpieczne FORMY na rodzenie i wychowanie malych dyrektorkow to będzie DOM, prawdziwy DOM.
Nie sadze ze potrafi się Pani zresetowac i stac się instynktem, samicą. Za dlugo Pani w tym architektonicznym bagnie tkwi.
Dom rodzinny, jego forma jest bardzo wazny. Bez domu giniemy w ciagu doby (pogoda jak dzisiaj) w zle zaprojektowanym giniemy powolutku nie do zauważenia w ciagu lat.
Czy Pana potraktował źle architekt?
A w kwestii formy i architektury. Bagnem nazwać można każdy zawód i czynnosć jeśli uprawiając go (analogicznie do sexu) nie mamy z tego przyjemności, robimy na siłę a forma domu rodzinnego to tak pojemne pojęcie, że można by napisać książkę. Polecam przeczytać wspaniałego autora polskiego pana Rybczyńskiego: „Dom, krótka historia idei” aby zrozumieć, że jeszcze 100 lat temu był zupełnie inną „instytucją”, więc o żadnych instynktach nie mamy co mówić —> https://www.karakter.pl/ksiazki/dom-krotka-historia-idei
To dziwne ze architekci nie prowadza badan wpływu domu na mieszkanca. Ludzie kieruja się feng shui napisanym podobno 6tys lat temu a nie ma nic współczesnego popartego badaniami. Proponuje opracowac ogólnoświatowo ankiete/ badanie które mialoby za zadanie ocenic wpływ architektury na dobrostan mieszkańców. Badanie proste polegające na wypelnieniu ankiety przed wprowadzeniem i po 5, 10 latach mieszkania. Badając 1mln mieszkańców mielibysmy współczesne feng shui.
Była audycja ok. 6lat temu w radio Tok Fm gdzie wypowiadal się policjant o wpływie architektury na przestepczosc. Szukalem tej audycji w ich archiwach ale nie znalazłem. W USA zrobili badanie dwóch rożnych osiedli o takiej samej wielkości i strukturze społecznej rozna była tylko architektura i w jednej przestępczość była 4 x wieksza. Na jednym osiedlu były 2 morderstwa rocznie na drugim 8. Logiczne wydaje się obciążenie architekta osiedla o niepotrzebna śmierć.
@DROZD – CO TO ZA BZDURA! ha ha ha! rotfl………
Ze niby nowy dom = depresja, i krótkie życie.
katalogowiec = bezgraniczne szczęście i długie życie?
Ha Ha HA! No proszę Cie… nie rób z ludzi głupich.
W najlepszym wypadku nie ma to związku ze sobą.. o ile nie stosunek odwrotny.
Guru architektow polskich o imieniu na r „projektuje” dla slawy domy jak wyzej na zdjeciach. Dla siebie wybudowal niewielki typowy dom z katalogu, dwuspadowy dach pod katem 45st, rzut prostakatny. Zmienil tylko fundamenty ze względu na war. gruntowe i wody opadowe. Kazal również dodac na elewacji wiecej szkla chcąc zachwycic gawiedz, które zapewniam Pana za kilka lat kaze zamurować. Guru architektow polskich jest cinikiem, bawi się kosztem nieswiadomych niczego ofiar sobie budując dom z katalogu.
Dobra – ja na prawdę nie wiem o kim mowa. Prawdę mówiąc obstawiałam Miesa van den Rohe, ale chyba chodzi o kogoś innego. Dowiemy się w końcu o kogo?? ;]
Wydaje mi się, że Panu wyżej chodzi o Roberta Koniecznego :)
;] Chciałam to usłyszeć od p. Drozda ;] Niemniej jednak – dodać mogę tylko – nie ważne jak się mówi, ważne że się mówi i efekt jest. Nawet osoba niezwiązana z branżą o nim wie.
Wątpię, że architekt wziął dom z katalogu… raczej jego dom przypomina domy o typowej architekturze. Nie wiem kto to, ale patrząc na opis projektu to wybudował dom pasywny. W naszym klimacie nie ma tu wielkich możliwości poszalenia z formą w takim domu.
Architektura się degeneruje z 3 powodow
1 i najważniejszy, nie napisze bo Szefowa da mi bana
2 technika. Współcześnie możemy się rozmnażać poprzez in-vitro ale nikt nie apeluje aby zrezygnowac z tradycyjnego sposobu na rzecz nowoczesnego. Technika pozwala budowac nienaturalnie ale nie musimy z niej korzystac. Zobaczcie sypialnie na zdjęciu wyżej, dwa narozne boki cale ze szkla tylko jedna sciana pelna. 100lat temu gdyby architekt taki dom zaprojektowal murarz wymurowal dom by się zawalil. Na czym się ten strop trzyma? Dlatego Tachys nie ma instynktu bo 100lat temu dom taki by się na nia zawalil i jej dzieci.
3 mezczyzni architekci to największy szkodnik architektury do zycia rodzinnego.
Będąc dzieckiem bawiłem się w wojne i autkami, dziewczynki lalkami i w dom. Panowie nigdy nie marzą nie myslą o domu jako rodzina i jako budynek jako poczucie bezpieczenstwa, dziewczynki kobiety przeciwnie. To kobiety powinny projektowac domy a zajęły się tym podobno dopiero w PRL, wczesniej przez tysiące lat to była domena panow. Panowie nie maja tak jak kobiety rozwiniętej potrzeby domu bezpiecznego powinni się skupic na projektowaniu np. magazynow, fabryk, marketow tzn wszystko poza domami do rodzenia i wychowywania dzieci.
Takie plachty szkla na cala sciane w domu nowoczesnym tez powoduja dyskomfort u wrażliwej matki. Szprosy w oknach domow amerykańskich uspokajaja, człowiek mysli ze szybki są male a wiec bezpieczne.
ps oczywiście nie wszystkie dziewczynki bawia się lalkami i w dom
Nie zgadzam się z Pana argumentami a zwłaszcza z twierdzeniem że architektura się degeneruje, oto powody:
1. W architekturze jak w każdej gałęzi sztuki szczególnie wyraźne jest ścieranie się starego z nowym. To odwieczna walka herezji z ortodoksją. Co więcej herezja zwyciężywszy natychmiast sama się w ortodoksję przemienia. Narzekanie na degenerację sztuk jest tak samo stare jak narzekanie starego pokolenia na marność młodego. Było u Platona będzie i w przyszłości.
2. W nawiązaniu do poprzedniego, jednym z elementów przemiany danej dziedziny sztuki są przemiany materiałowe. To co było niemożliwe wczoraj, dziś jest normą. Gdyby zbudować przeciętny dom (ot taki katalogowiec) bez stosowania betonu zbrojonego… to by się zawalił. Myślę, że kiedy budowano gotyckie katedry z przyporami bocznymi to też byli tacy, którzy twierdzili, że to budowanie nienautralne, bo jeśli usuniemy te przypory to się katedra zawali więc tylko romańskie budowle są naturalne/bezpieczne czy co tam kto chce.
3. Instynkt macierzyński nie ma tu nic do rzeczy podobnie jak płeć w szerszej kategorii. Oczywiście nie każdy dobrze poczuje się w domu nowoczesnym (efekt pustki), tak jak nie każdy dobrze w przytulnym małym domku (efekt klaustrofobiczny). Przełożenia na płeć nie widzę. Architekt jest jednak opłacany przez zamawiającego. Jeśli to kobiety faktycznie są zorientowane na dom bardziej niż mężczyźni to one będą miały decydujący głos w jego wyborze. Architekt projektuje dla klientów(a raczej klientek) – jeśli nie będą wybierały takich projektów to nie będzie miał wyjścia i będzie projektował dom , jak je Pan nazywa, bezpieczne. Stąd argument z instynktem widzę jako hipotezę ad hoc by ratować własne twierdzenie. Skoro kobieta chce domu nowoczesnego – to brak jej istotnej cząstki stereotypowej kobiecości.
4. Cała konstrukcja myślowa Pana argumentacji opiera się na stereotypowym obrazie płci. Moja żona nie bawiła się lalkami. Tak miała, nie lubiła. Żadnych braków w zakresie roli matki nie widzę, wręcz przeciwnie. Sam bawiłem się autkami i w wojnę z kuzynami zza płotu i w dom z dziewczynką która mieszkała za drugim płotem. I czegóż to dowodzi? Kategoria „kobiety” jest potwornie szeroka, jedynie szersza to ludzkość.
5. Zróżnicowań preferencji poszukiwałbym w innych cechach np. w pozycji społecznej, doświadczeniach życiowych (w tym pokoleniowych)
6. Płachty szkła nie wywołują dyskomfortu same z siebie, tak jak szprosy same z siebie nie uspokajają (zgodnie z tą tezą najspokojniejsi powinni być więźniowie, bo oglądają świat zza krat). Nie wyklucza to jednak indywidualnego złego samopoczucia w trakcie zamieszkiwania w domu z przeszkloną ścianą jak i ze szprosami. Rzecz tyczy się raczej poczucia swobody niż bezpieczeństwa. Podobnież płeć nie ma tu żadnej roli: w takim domu można się poczuć odsłoniętym, wystawionym na widok. jednym to przeszkadza, innym wręcz przeciwnie. Nie widzę różnic pomiędzy płciami względem gotowości/niechęci do poddania się obserwacji. W typowym domku „bezpiecznym” – jak chce go Pan nazywać można poczuć się zamkniętym, zglajchszaltowanym czy wręcz osaczonym. I znów nie widzę dlaczego miałoby to się przekładać na płeć.
7. Nie widzę związku (nawet subiektywnego) między rozmiarem szkleń a poczuciem bezpieczeństwa. Wielka szyba może być gruba, zbrojona, kuloodporna…a mała? też przecież może. Poczucie bezpieczeństwa zapewniać może coś zupełnie odmiennego: np silna wspólnota sąsiedzka, obecność drugiej osoby (mam wrażenie, że dla poczucia bezpieczeństwa kobiety bliskość mężczyzny na którym może polegać może być ważniejsze niż sam dom – ale to też twierdzenie na bazie wyłącznie skrótu myślowego czy wręcz stereotypu)
Ad1 „w architekturze jak w każdej gałęzi sztuki” i tu jest problem. Ja traktuje projektowanie domu do rodzenia i wychowywania dzieci jak piekarz chleb, jak konstruktor samolotow samolot. Architekta widze jako piekarza który ma zapewnic zdrowie rodzinie
Ad2 panteon wybudowano przed narodzeniem Jezusa, ma 52m rozpiętości. Nie było betonu, żelbetonu, aluminium szkla i innych wynalazkow. Wejdziesz do panteonu czujesz kosmos wejdziesz do nowoczesnego domu czujesz strach.
Ad3 moja znajoma suka mieszkala w budzie na kształt klasycznego domu z katalogu, dach z dachowki ceramicznej czerwonej, sciany z drzewa jak i podloga ocieplona styropianem. Była w ciązy i na czas porodu i wychowania szczeniakow włożyła wiele wysilku budując schronienie po swojemu które mialo jej i szczeniakom zapewnic poczucie bezpieczeństwa. Pies by jej tego nie zrobil, pies po prostu nie wie co jest dobre dla ciężarnej suki i szczeniakow. Przez tysiące lat to facet miał pieniadze i sile w lapach i z kobieta mógł zrobic co mu się podoba.
Ad4 ja jestem „Panem” a mysle ze w sprawie formy domu do wychowania dzieci bardziej kobiecy niż większość kobiet. To się zdarza.
Ad5 tu się zgodze, Dom nowoczesny porównałbym do samochodu sportowego który jest drogi niewygodny niepraktyczny siejacy śmierć ale dziewczyny na niego leca. Tak jak poroze u jelenia na sarenki, ogon u pawia. Mezczyzna niepewny swej wartości, zakompleksiony wybierze dom nowoczesny
Ad6 i 7 widzialem kobiete która zrobila karczemna awanture opiekunce zauważając swoja córeczkę przy tafli szkla.
Panie Drozd,
porównanie architektury, człowieczego domu, zależności rodzinnych i relacji w domu ludzkim panujących do kazusu cytuję:
budy psiej/suki/psa/szzceniąt a podsumowanie tego „wszechwładztwem” dziejowym mężczyzn jest słabe, nie na temat, od rzeczy i dodatkowo kiepsko brzmi.
Niestety to ostatni komentarz Pana u mnie, proszę nie starać się tłumaczyć, bo po oznaczeniu do spamu komentarze nie pojawiają się nawet w moim panelu admina.
Żegnam Pana
Panie Tachys,
po ostatnim komentarzy p. Drozda dyskusję musimy skończyć gdyż zjechała poniżej poziomu konstruktywnej krytyki.
(Pamiętam o Pana domu nowoczesnym od środka btw ;])
Mam nadzieję, że uda się nam kiedyś konstruktywniej obgadać jakąś nowoczesną chałupkę :D