Madryt – miasto przepychu detalu architektonicznego
Tak jak obiecałam – wracam do Was z opowieścią o Hiszpanii – tym razem ze stolicy, czyli Madrytu – miejsca przepychu detalu architektonicznego. Przepych. Jednym słowem da się określić to miasto jako miasto przepychu architektonicznego – jedno z tych miejsc, które wywierają ogromne wrażenie i lekko przytłaczają. Dlaczego? Przekonacie się już za chwilkę ;]
Zacznijmy od początku!
Madryt to miasto wzniesione na wzgórzu – pełne natury i zieleni. Nazwę zawdzięcza Starożytnym Rzymianom – pochodzi ona z II w. p.n.e., kiedy to Imperium Rzymskie ustanowiło osadę nad rzeką Manzanares. Z czasem został ulubionym miejscem kolejnych władców, dlatego w 1561 roku przeniesiono tu z Toledo stolicę Hiszpanii. Niedługo potem stał się on największym ośrodkiem handlowym i gospodarczym całego kraju.
Istotne zmiany zaszły tu w roku 1814. Podczas wojen napoleońskich miasto uległo zniszczeniu – głównie podczas walk o niepodległość Hiszpanii w 1808 r. Madrytu jednak nie udało się wyzwolić; Francuzi okupowali miasto przez 6 lat. Wtedy do stolicy powrócił Ferdynand VII, przetrzymywany wcześniej przez Napoleona i dokonał przebudowy miasta – jego nową formę możemy podziwiać do dzisiaj.
Gran Vía – ulica przepychu detalu architektonicznego
Za najważniejszą część Madrytu uznaje się ulicę Gran Vía. Dlaczego? Przekonałam się o tym podczas zwiedzania! Jest to absolutne centrum życia kulturowego. Niemal co kilka kroków mieszczą się tam teatry, kina czy wytworne restauracje. To najpopularniejsze miejsce spotkań, tutaj też znajduje się najwięcej atrakcji dla turystów. Po prostu widać gołym okiem, że to właśnie Gran Vía jest sercem miasta ;] Jeśli tylko wiedziałabym, że jest w Madrycie miejsce, gdzie w każdej z kamienic jest scena teatru, teatru muzycznego czy kina w starym i nowym stylu, z pewnością kupiłabym bilety na wybrany spektakl. Mniam!!!
Nieziemskiego klimatu ulicy nadają okazale zdobione budynki. Nie są to zabytki w pojęciu włoskim. Widać to na pierwszy rzut oka po zbyt dużej spójności. Większość z nich pochodzi z XIX i XX wieku. W latach 1814-1990 przebudowano wiele części miasta, m.in. wtedy właśnie wyklarował się nowy kształt i architektoniczna tkanka Gran Vía.
To właśnie tę ulicę najczęściej umieszcza się na pocztówkach – jest swego rodzaju wizytówką Madrytu.
Przepych narożników kamienic
A teraz część, która zainspirowała mnie do napisania tego posta – czyli kilka słów o monumentalności madryckich budynków. Pierwsza rzecz, która od razu przyciąga wzrok to… ich narożniki. Nie żartuję! Szczególnie na ulicy Gran Vía rzadko zdarza się, by bryła budowli była ostro zakończona. Narożniki bardzo często zamienione są na półkoliste, ścięte pod kątem 45 stopni albo wieloboczne. Nie brakuje tu kolumn, pilastrów, balustrad, boniowanych elementów czy sztukaterii w ogóle. Każdy z budynków zdaje się niemal walczyć z innymi o uwagę przechodniów.
Popularność zyskał ostatnio budynek madryckiego Ratusza – wszystko za sprawą wywieszonego na nim transparentu. Jednak nie skupiamy się tu na polityce, lecz na architekturze ;] Budynek został zaprojektowany w stylu neogotyckim – świadczy o tym przede wszystkim strzelistość jego bryły i detalu stolarki okiennej. U frontu znajduje się pełna przepychu arkada, a istotę budynku stanowi kilka wież różnej wielkości. Jednak najbardziej spodobał mi się detal przy właśnie tych wieżach – na ich szczycie znajduje się jeszcze kilka innych, mniejszych. Kolorystyka całego obiektu jest stonowana, przez co duża ilość detali zupełnie nie przeszkadza.
Dawka czasów bardzo nam bliskich
Madryt to miasto architektonicznie różnorodne – jak niemal każda stolica Europy. Zaczynając od feerii architektonicznego przepychu na ulicy Gran Vía, widzimy, jak historia łączy się z teraźniejszością – w stuletnich budynkach mieszczą się przecież teraz nowoczesne restauracje. Jednak ze zgiełku głównej ulicy wyłaniają się też całkiem nowoczesne konstrukcje. Wystarczy spojrzeć na przykład na siedzibę banku Barclays, a dokładnie jego dolną część i wysoką, tłustą strukturę części wieżowca.
Kto nie lubi betonowych, lekko brutalnych konstrukcji – ręka do góry!
Podoba się Wam „moja” Hiszpania? Zapraszam Was na drugą część posta o Madrycie oraz inne z hiszpańskiej serii:
- Dawno Temu w Domu Ep. 28 – Monasterio De la Victoria, gotycki klasztor z Hiszpanii
- Ceramiczne azulejos, wspaniałe płytki ceramiczne wszędzie – z tego słynie Sewilla!
- Czy to Grzyby w środku miasta? Genialna rewitalizacja placu miejskiego w Sewilli
- W jakim mieście żyje się najlepiej? Co to znaczy miasto ludzkiej skali?
- Madryt – miasto przepychu detalu architektonicznego
- Targ jest sercem miasta! Jak odbudowano stalową halę targową w Madrycie
- Atria, czyli dziedzińce wewnętrzne – intymna przestrzeń domu zza zasłony murów
PD Architekt pozdrawia Was z biura w Rzeszowie ;]