Wystawa „Dawno Temu w Domu” – spotkaj się ze mną 12.07 w Rzeszowie ;]
CodziennieJeśli obserwujecie mojego bloga od czasu do czasu wiecie, że oprócz częstego pisania o estetyce i architekturze, oprócz prowadzenia biura na co dzień i śpiewania od czasu do czasu robię też różne inne około-architektoniczne sprawunki. Właściwie całe moje życie to architektura. Mogę śmiało powiedzieć tak, bo przez 90% czasu kiedy moje oczy są otwarte a umysł nie kołysze się w objęciach Morfeusza myślę naokoło architektury. Idę ulicą i notuję w myśli:
- O! Owinęli kosze na śmieci kolorowymi blachami w kwiaty. W sumie miły zabieg.
- O! Posadzili kolorowe pelargonie na skwerku, który ostatnio był szary i pusty. Fajnie.
- O! Kasety rynnowe! Jednak ktoś miał odwagę je wykonać.
Jadę do Inwestora/Inwestycji. Klikam w GPSa trasę, którą nie jechałam jeszcze i myślę – „Może spotkam domki do „Dawno Temu w Domu” dla moich czytelników? Jadę samochodem i notuję w myśli:
- O! Sadzą nowe drzewa wzdłuż ulicy. Za kilkadziesiąt lat będzie piękna aleja.
- O! Ładnie zagospodarowany CPN – ktoś zrobił fajny projekt, a ktoś fajnie go wykonał.
- Widzę koniki pracujące przy zrywce drewna. „Ojejejej! Konisie!! Zróbmy im zdjęcie! może więcej już ich nie spotkamy??? To taki sielski widok, taki rzadki!”
Widzę i zatrzymuję się! W 80% przypadków, jeśli nie spieszę się na „zapalenie płuc” zatrzymuję się i POŚWIĘCAM 5 minut ze swoich 24h dnia na to by
- POCHYLIĆ SIĘ nad PIĘKNEM, które spotykam,
- ZACHWYCIĆ SIĘ nim i
- UWIECZNIĆ JE na moich zdjęciach.
I wiecie co? Czuję to piękno, wdycham je nosem, wciągam do płuc i napawam się nim. To uczucie spełnienia chili, wypełnienia swojego życia kolejną dawką piękna otaczającego mnie świata, daje mi siłę i energię na kolejne godziny pracy – CIESZY MNIE!
Inspirująca wystawa „Dawno temu w domu…” – zobacz jakie zdjęcia się na niej pojawią!
Kiedy nie zatrzymam się długo potem myślę „Czemu nie zatrzymałam się ;[ Ten obraz nigdy już nie wróci….” Kiedyś jechałam przez wioski i zobaczyłam scenkę. „Koniec marca. Zimno. Ksiądz z ministrantem idą przez świeżo zaorane pole (takie ze skibami ziemi) a w tle mały drewniany chylący się ku ziemi domek”. Nie jestem religijna ale ten obraz był taki „typowy” taki „kultowy”. Nie mogą go zapomnieć a tamta chwila nie wróci i mam ją tylko w mojej głowie. gdybym miała czas namalowałabym obraz by to pokazać. Niestety to większe obciążenie niż zdjęcia i póki co niewykonalne..
Od ŚwiętaNiedawno i całkiem przypadkiem poznałam przemiłą, młodziutką właścicielkę herbaciarni Modern Folk w Rzeszowie. Przy długich Yerba-Mate w przerwie między biurem a biurem wymyśliłyśmy wystawę pasującą klimatem do herbaciarni. Początkowo miały być same domy ale stwierdziłam, że „Dawno Temu w Domu” to również całe mnóstwo innych tematów ;] Ponadto:
To całkiem miła okazja by Was poznać ;]
Jeśli macie tylko ochotę na miłą pogawędkę o architekturze, o estetyce, o naszej przestrzeni, o mieście, o projektowaniu, o miastach albo na każdy inny temat na który chcielibyście ze mną pogadać
– ZAPRASZAM o 20:00 w sobotę,
12 lipca do Herbaciarni Modern Folk Rynek 26 w Rzeszowie ;]
Będzie mi bardzo miło Was poznać. Jeśli macie zawodowe pytania – nie bójcie się przyjść i zapytać – to niezobowiązujące spotkanie.
PD Architekt pozdrawia Was z rozdeszczonego Rzeszowa i raz jeszcze zaprasza na kawkę lub herbatkę i oglądanie zdjęć a na koniec pokazuje mojego ulubionego konika polnego ;]
Wystawa fotografii autorstwa Pani Dyrektor
Na dowód tego, że codziennie w swoim otoczeniu, w drodze do pracy, w pracy, po pracy, w domu, u ciotki etc. możecie znaleźć coś nad czym warto się pochylić pokażę Wam zdjęcia z dzisiaj ;]
Jak to się stało?
GPS poprowadził mnie wg niego najszybszą drogą, wg. mnie „zadupiastą”. Jechałam po wybudowanej „na-sero-mater” drodze gdzie drugie auto z naprzeciwka wręcz wciskało mnie do rowu z miękkim poboczem i była to droga do góry przez las. Po dobrej chwili leśnej podróży stwierdziłam, że jest tu całkiem pięknie. Potem – wyjechałam z lasu i aż westchnęłam. Widok był daleki na wiele kilometrów. Aby oddać go w całości musiałabym zrobić panoramę. Zjechałam na pobocze, pstryknęłam zdjęcie, zawiesiłam się nad tym co widzę i pojechałam dalej. 5 MINUT a TAK CIESZY!
Jeśli Waszym anty-argumentem jest coś na kształt „nie mam czasu” bądźcie pewni, że to bzdura!
Jeśli Waszym anty-argumentem jest, że „nie umiecie robić zdjęć” to też bzdura – też nie umiałam byłam wręcz pośmiewiskiem w tej dziedzinie – z każdym było coraz lepiej i będzie coraz lepiej.
Etc.. Etc..Etc..