Zapraszam Was na krótką wycieczkę po Casa Real del Mar :P

Moim zdaniem, to zdjęcie jest piękne – jak obraz… Chciałabym usiąść przed nim ze sztalugą i go namalować! Stalowe niebo przecięte białym prostokątem z ażurowym oknem w kolorze zmęczonych upałem traw ;]
-
- lokalizacja: Tijuana, Meksyk;
- projekt budynku: Gracia Studio;
- wybudowany w 2009 roku;
- powierzchnia: 248 m2;
- ilość kondygnacji: 3;
- materiał dominujący: beton, drewno.

Szkielet budowanej willi z betonu oraz drewna – widać już pierwsze zarysy kształtu i formy budynku.

Surowe wnętrze bez żadnych ozdobników – można przyjrzeć się dokładnie betonowym blokom. Kiedy pytacie, czy lubię beton we wnętrzu, z ciekawością czekacie na odpowiedź. „To nie dla każdego” – myślę, że mówi tak osoba, która nie dotykała nigdy gładzonego betonu. Szlifowany beton we wnętrzach w dotyku bardzo przypomina satynową lśniącą pościel czy jedwabny szlafrok. To niesamowite, jaką fakturę ma materiał o którym myślicie: „zimy i surowy”. Prawdę mówiąc, dotykanie tak gładkiej powierzchni to prawie mistyczne przeżycie ;]
Uwielbiamy domy na stoku – prawda?
Jak widać, we wnętrzach dominuje styl minimalistyczny – to dobra opcja, zważywszy na oszałamiające widoki wokół rezydencji.
Myśląc o przyszłości, przy projekcie uwzględniono również pewne udogodnienia, czego przykładem jest betonowa ścianka dzieląca przestrzeń między głównym salonem a garażem – zapewni komfort życia codziennego i jego ochronę.
Przy odpowiednim oświetleniu rezydencja zmienia się nie do poznania! Budynek zyskuje nieco futurystyczny charakter, głównie ze względu na jego ciemnoszarą część.

Trzeba przyznać, że lustro wodne (po lewej stronie) zaraz przy surowej ściance betonowej wygląda prawie jak element ZEN.
Całość konstrukcji perfekcyjnie zwieńcza zewnętrzny taras z unikalnym widokiem na Ocean Spokojny.

Z otwartego tarasu rozpościera się romantyczny widok na ocean. Dodatkowo, taki zabieg znacznie powiększa wnętrze!
Jak Wam się podoba ta nowoczesna willa o luksusowym charakterze? Tutaj dla porównania – w dzień i w nocy.
Willa, którą opisuję dla Was jest niesamowita. Jej prostota sprawia, iż jest „architektoniczna” na wskroś. Myślę, że to w takim domu mogłabym czuć wszystkie moje myśli.
Czasem pytacie mnie, jaki byłby mój własny dom marzeń. Odpowiadam Wam, że przy takim natłoku wrażeń, jaki towarzyszy mi każdej godziny każdego dnia, potrzebuję ultraminimalistycznego miejsca, aby wyciszyć natłok spraw zewnętrznych, aby móc usłyszeć w końcu własne myśli – inne niż te powierzchowne. Myślę, że w tym domu mogłabym zaznać wreszcie spokoju. W wielu poprzednich willach, które pokazywałam wcześniej, czułabym się np. „dumna z siebie” i jest to bardzo fajne uczucie, ale kiedy szukasz miejsca ciszy, nawet powierzchowne „jestem dumna” może być odbierane jako zakłócenie ;]
P.D. Architekt pozdrawia Was letnim popołudniem ze swojego biura w Rzeszowie!