Obchody 3go Maja i Rzeszowska Paniaga 2015 oraz o „łamaniu praw autorskich”
3 MajaCo wydarzyło się dnia 3 Maja 1791 wiedzą dzisiaj chyba najlepiej maturzyści, których egzaminy dojrzałości zaczną się lada dzień. Oczywiście, jeśli trudno jest przypomnieć sobie, co dokładnie działo się w maju 224 lata temu, zapraszam na Wikipedię ALBO na CZYNNE UCZESTNICTWO w hucznie obchodzonym przez miasta Polski święcie.
Tak z przymrożeniem oka zacznę dla Was krótką relację ;]
T.K.Na rzeszowskim Rynku, pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki odbyła się oficjalna część obchodów święta 3go Maja. Usłyszeć można było przemówienia, wypowiedzi, odczyty władz miejskich. Odbył się krótki pokaz służb mundurowych zakończony uroczystą salwą, a miejscowi Włodarze, Cechy, Izby, Służby porządku, złożyli pod pomnikiem biało-czerwone kwiaty dla uczczenia pamięci wydarzeń z XVIII wieku.
Kolorowe ŚwiętoW ubiegłym roku pogoda na Paniadze nie udała się kompletnie. Było zimno, ciemno i padał deszcz. Mimo to, zrobiłam dla Was króciutka relację z przebiegu święta 2014. W tym roku pogoda sprawiła, że centrum miasta wypełniło się po brzegi rzeszowskimi majówkowiczami i trwać będzie to do późnego wieczora.
KramyKolorowe kramy lubi moja konsumpcyjna dusza. ALE – to coś, co zobaczyłam prócz „rzeczy do kupienia” było o wiele lepsze niż zwyczajowa odpustowa sprzedaż.
Na Paniadze wystawiały się SZKOŁY reklamując się i zapraszając przyszłych uczniów do rozważenia odbycia nauki właśnie w ich placówkach! Zainteresowały mnie dwa namioty:
Dlaczego piszę Wam o tym? Podobno z Polski chcecie wyjechać bo u as źle i niedobrze :P Rzeszów nie obchodzi Dni Nauki z taką pompą jak np. Kraków, ale pojawienie się edukacyjnych namiotów pośród tych, które dają jedynie krótką uciechę konsumpcyjną, jest bardzo miłym akcentem i świadczy o coraz większej świadomości i potrzebie poszukiwania czegoś więcej ponad „dzień dobry dzisiaj, nie czekam na jutro” ;]
RękodziełoW ubiegłym roku było go znaczenie więcej. Kilka godzin temu spotkała mnie zaskakująca konwersacja z właścicielem jednego z kramów z kolorowymi, ręcznie robionymi pluszowymi zabawkami. Otóż: Przechodząc alejką weszłam w kram chcąc zrobić zdjęcia zabawkom.
Pan zobaczył to i mówi do mnie:
No to teraz ja 500zł poproszę.
Ja mu na to, że dzięki moim zdjęciom będzie miał fajną reklamę w sieci. Pan niestety oburzony był dokumentnie i tak swoje obruszenie opisywał następująco:
Ja nie potrzebuję żadnej Pani reklamy, mam swoją lepszą reklamę! To są prawa autorskie i Pani je łamie bo ja jestem właścicielem tych zabawek. Niczyjej reklamy mi nie potrzeba!!
Grzecznie odpowiedziałam, że oczywiście podpisałabym go chętnie jako autora zabawek i zdjęć nie robię po to by ukraść mu patent na szycie. Zdjęcie skasowałam, nie mam najmniejszej ochoty na kłótnię w taki piękny dzień, a Panu wytłumaczyłam co traci. Oczywiście nie mógł przyznać mi racji, bo jakżeby tak zmieniać zdanie? O prawach autorskich tym bardziej mówić nam nie trzeba. Patentu na zabawki nie ma, wzór nie jest zastrzeżony etc, ale szkoda gadać przecież. Pan jest przedstawicielem tego pokolenia, które „nie daje nic za darmo” (jak głupia Pani Dyrektor choćby pisząc po internecie o domach marzeń i dobierając dla Was zdjęcia w ramach godzin snu:P). Zresztą, kto w tych czasach nie chciałby pozytywnego słowa w sieci o własnych produktach?
DZIŚ, w czasach, w których WSZYSTKO jest w SIECI? Ludzie robią setki zdjęć naokoło?
:D:D
Wiecie co byłoby fajne? Gdybym ja zaprojektowawszy dom zakrywała go szmatą „aby nikt nie mógł podpatrzeć i narysować a potem zbudować nowego” :P:P
Debata na inną okazję. (Był już swego czasu taki performance z wielką architekturą pod białą szmata:P)
Kilka bardzo ładnych wyrobów rękodzielniczych, które udało mi się znaleźć dla Was na dzisiaj:
PD Architekt pozdrawia Was kochani w ten piękny trzeciomajowy dzionek i poleca majówkę w Rzeszowie 2016 ;] Warto wpaść do nas, bo u nas jest najzwyczajniej w świecie fajnie ;]
Warto mieć wiedzę o prawach autorskich, bo pozwala to uniknąć wielu kłopotów związanych z łamaniem praw.