Pałac Kultury i Nauki – Dziedzictwo czy Piętno ?
W jednym z komentarzy mojego czytelnika przeczytałam cytuję: „Dopóki nie wymyślą, jak dobrze skomponować te wszystkie wieżowce, to nadal w środku będzie „Pomnik Stalina” otoczony przez jakieś budyneczki”. Oczywiście temat stary, ale w słusznej sprawie każdy głos się liczy.
Pani Dyrektor w kwestii PKiN w Warszawie ma zdanie bardzo jasne i kategoryczne. Pałac Kultury i Nauki to dziedzictwo nie piętno. Słowo dziedzictwo to wg. słownika j. polskiego: „dobra kultury, nauki i sztuki pozostawione przez poprzednie pokolenia” – nie da się zaprzeczyć, że w ramy dziedzictwa PKiN się mieści. Będąc dokładnym, definicja słów kultura: „materialna i umysłowa działalność społeczeństw oraz jej wytwory”.
Czepić mogę się dalszej części zdania „otoczony przez jakieś budyneczki” i zinterpretuję to jako kolejny argument stwierdzający iż PKiN to jest dziedzictwo.
Otóż PKiN nie jest otoczony. (Budyneczków nie czepiam się, gdyż moim zdaniem Pałac i zagospodarowanie działki na której stoi jest spójne czego nie można powiedzieć o prawie żadnym z zagospodarowań „jakiś budyneczków” naokoło, szczególnie nowoczesnych.
I oto cytat kolejny, tym razem Gazeta.pl Warszawa:
„Pałac to burak w torcie czy świadectwo historii”. Burak w torcie. Wytężam wzrok, oczy wychodzą mi z orbit i tortu nie widzę. Jakąś jajecznicę owszem – z kawałkami boczku, pomidorem, szczypiorkiem i cebulą. Właściwie widzę wisienkę na tej jajecznicy. Wokół piętrzy się bałagan, reklamy, architektura zabytkowa gryzie się z wątpliwej jakości współczesną a PKiN stoi spokojny i niewzruszony.
Co dalej odpowiadam:
Ten, kto wpadł na pomysł wyburzenia pałacu jest po prostu śmieszny. Na Gazecie.pl wyczytałam jeszcze, iż jest „nieopłacalny”. Czego więc życzą sobie pro-wyburzeniowcy? Dogęszczenia tkanki miejskiej wątpliwej jakości architekturą biurowców (bo nie stać nas na zainwestowanie w rzeczowe, postępowe projekty)? Argument to taki jak ten, by zabudować Central Park w NY.
W ramach polityki antyhejterskiej: Należy zastanawiać się nie nad tym, czy zburzyć Pałac Kultury i Nauki. Należy pomyśleć co możemy zrobić aby poprawić jakość terenów wokół PKiN. Przewiewny teren wokół Pałacu – pusty, troszkę brudny, z obiektami tymczasowymi w tle, w większości niezagospodarowany: poprawić jakość zieleni, poprawić strefy placowe, wypoczynkowe, rekreacyjne, może fontanny, może ciekawa posadzka, może jeszcze więcej zieleni?
Rozpatrując sprawę kategoriami piętna – powinno wyburzyć się piramidy w Egipcie, Koloseum w Rzymie, a bardziej współcześnie całą plejadę budynków kręgu architektury faszystowskiej i stalinowskiej. Zła droga.
Czy widział ktoś PKiN w środku? Nie mówię o Sali Kongresowej, Kinotece i innych podobnych salach dostępnych z zewnątrz i używanych powszechnie. PKiN w kuluarach to wysokich standardów wnętrza (świetne materiały, drogie dziś już zabytkowe wyposażenie – meble), dobry rzut (organizacja przestrzeni wewnątrz). Każdego pro wyburzeniom zapraszam w kuluary. Dziś buduje się tak, że za kurtyna panuje bałagan nie z tej ziemi. Tutaj za kurtyną jest to samo co na widowni ;]
Pani Dyrektor Architekt
Więcej konstruktywnych wypowiedzi na temat wyburzenia PKiN na blogu:
https://blogadamap.blogspot.com/2010/01/paac-kultury.html
https://my.opera.com/Jurgi/blog/pkin-burak-w-torcie
Oraz sławetny artykuł o burakach pośród tortów: https://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,7251393,Palac_to_burak_w_torcie_czy_swiadectwo_historii_.html