U Architekta Przemyślenia

Moja Firma Jest Moim Życiem Bo Firma To Ja

Ci, którzy nienawidzą poniedziałków muszą  strasznie nie lubić swojego własnego życia. Skoro lubi się własne życie to chyba nie tylko od Święta, co ?

Postanowiłam napisać dziś, w ten spokojny niedzielny wieczór, gdyż mam nieodparte wrażenie, iż setki tysięcy Polaków zasypia dziś z myślą o tym, jak bardzo nienawidzi poniedziałków. Dlaczego tak się dzieje? Bo idą do pracy. Zamiast skakać do góry ze szczęścia, że ktoś ich zechciał na jakimś stanowisku, czy też skakać ze szczęścia, że są tak świetni, że zostali przyjęci na to stanowisko- narzekają. Tylko nie to- znowu poniedziałek.

A czym dla mnie, dla Pani Dyrektor, jest moja firma?

moja firma to ja
Źródło: materiały własne.

Z chwilą założenia własnej pracowni architektonicznej  zmieniło się całe moje życie. Moja praca jest moim życiem i cieszy mnie to. Nie zasypiam dziś z przygotowanym na jutro poniedziałkowym kacem moralnym. Nie myślę o tym, że będę musiała robić jutro w pracy wszystko, by przebimbać dzień do 16stej. Prawdę mówiąc straszne są dla mnie piątki. Idę o 13:30 do Urzędu, do Starostwa, idę coś załatwić, a tu: – „Pani Kowalskiej to chyba już dziś nie będzie” słyszę. Pytam więc doskonale znając odpowiedź: – „a do której Urząd pracuje dziś?” i słyszę -” no do 15:30 jak zwykle, ale wie Pani.. dzisiaj jest przecież piątek to Pani już poszła”.

Tak. Ja poniedziałki kocham. Każdy poniedziałek to nowy tydzień, kiedy być może uda mi się załatwić wszystkie te sprawy, których nie mogłam załatwić przez miłośników piątku na ten przykład. Bo po co właściwie Polak przychodzi do pracy? Aby spędzić w niej czas. Na kawie, na herbacie, na plotkach, na fejsbuku i innych socjalnych zadaniach mniej lub bardziej interaktywnych. W wielu przypadkach nie dlatego by pracować…

Ja to moja firma, moja firma to moje życie a moje życie to moja firma i moja firma to Ja. Nie wyobrażam sobie, jak można przyjść o 17:00 do domu i … nic nie zrobić. Podejrzewam, że często jest to właśnie wielkie nic, bo „jakoś czas tak zleci” i idzie się spać. CZAD!

Pani Dyrektor Architekt znalazła fajny zbiornik u Inwestora ;] Zdjęcie powyżej ;]

JEŚLI CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ O MNIE I O MOIM BIURZE- ZAPRASZAM SERDECZNIE DO CZYTANIA- O MNIE

Więcej informacji na temat projektowania i procedur na naszym YouTube.

Pani Dyrektor

Architekt o Architekturze "Zainspiruj się!" - te słowa znajdziesz w prawie każdym moim poście. Dlaczego? Lubię pokazywać, podsuwać pomysły, zadawać pytania, szukać odpowiedzi, tworzyć koncepcje, wyszukiwać nietypowe rozwiązania.

Related Articles

2 Comments

  1. Cóż, praca „na swoim”/ciekawa to zupełnie co innego, niż etat na stanowisku kosmicznie nudnym, polegającym na wykonywaniu jakichś powtarzalnych czynności. Nie ma co się oszukiwać – tylko jakiś procent ludzi robi to, co kocha i dlatego tak łatwo wpaść w pułapkę lenistwa i przeczekiwania „do fajrantu”.

    Co nie zmienia faktu, że w Polsce brak jest poszanowania pracy: „robi się”, bo trzeba, a najlepiej, jakby pieniądze same przychodziły. Ale taka mentalność, moim zdaniem, jest trochę winą szalejącego konsumpcjonizmu i upadku etosu pracy. Takie czasy.

    1. Zastanawiam się, czy gdyby wtłaczać ludiom od małego, że mogą wszystko i wszystko jest w zasięgu ich możliwości, ludzie zmienialiby pracę łatwiej i byliby szczęśliwsi robiąc to co na prawdę lubią (chodzi mi o brak obciachu i kompleksów).
      A o poszanowaniu pracy mogłabym napisać… O Tak! I o upadku etosu pracy.. OO TAK! Obiecuję do tego wrócić, bo praca u podstaw to prócz edukacji wg. mnie podstawa wszechrzeczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button