Proces projektowy vs. „dobre rady.” Kogo tak naprawdę warto słuchać?
Witajcie! Dzisiaj kontynuujemy nasz cykl tematów przemyśleniowych. Nie wiem czy jest to kwestia naszej narodowej mentalności, czy może w każdym miejscu na globie owo zjawisko jest zauważalne. Mam tu na myśli „dobre rady”, którymi od lat raczą nas nasze ciotki, kuzyni, sąsiedzi i rodzice. Zupełnie do tego niepowołani, nieproszeni i niezaznajomieni z tematem. I oczywiście rady te będą dotyczyć absolutnie każdej sfery naszego życia: od wyglądu, przez zakup samochodu, na planowaniu rodziny skończywszy. Ja chciałabym się skupić jedynie na wycinku z nich, a mianowicie na wszystkich tych komentarzach, które usłyszeliście lub usłyszycie przymierzając się do budowy własnego domu. Gotowi? No to zaczynamy!
Proces projektowy vs. „dobre rady.” Dlaczego nie warto komentować cudzych decyzji?
Każdy kto już zakończył budowę domu lub zrobił generalny remont mieszkania doskonale zna to uczucie. Po skończonych pracach patrzysz z dumą na swoje gniazdko i mimo, że kosztowało Cię to wiele wysiłku, wiesz, że właśnie spełniłeś swoje marzenie. Podekscytowany zapraszasz znajomych i rodzinę, aby razem z nimi cieszyć się tą chwilą. I nawet jeśli obracasz się w najbardziej taktownym i dobrze wychowanym towarzystwie, zawsze znajdzie się jedna nieco bardziej „życzliwa” osoba, która z chęcią podzieli się z Tobą kilkoma przemyśleniami.
- „Otwarta kuchnia? Jak wyobrażasz sobie gotowanie tutaj? Tylko czekać, aż wszystkie zapachy przesiąkną salon.”
- „Po co Wam dwie umywalki w łazience, przecież i tak nie będziecie korzystać z nich równocześnie.”
- „Wysoki sufit? Będziesz tego żałować, gdy zobaczysz pierwszy rachunek za ogrzewanie.”
Nie będę już nawet wspominać, że rady dawane na na tym etapie są już po prostu bez sensu. Jednakże nawet gdyby wybrzmiały one dużo wcześniej, kiedy jeszcze faktycznie mogłyby wpłynąć na naszą decyzję, to wciąż są one nieproszone i nietaktowne. Co więcej wiele z nich nie znajduje żadnego uzasadnienia w rzeczywistości.
I o ile jeszcze łatwo się nie przejmować, gdy podobne słowa padają z wąsatych ust wujka, który może i kiedyś robił w budowlance, ale jego myślenie o nowoczesnej architekturze zatrzymało się na latach 90. Problem pojawia się, gdy coś podobnego powie do nas architekt. I teraz przekornie ja podzielę się z Wami moją radą. Jeżeli opowiadając architektowi o Waszym wymarzonym domu, jakikolwiek z Waszych pomysłów zostanie wyśmiany bez żadnej argumentacji, rada jest prosta: uciekaj. Człowiek, od którego usłyszysz: „nie da się”, „to bez sensu”, „tak nikt nie robi”, „to nigdy się Wam nie przyda”, nie zaprojektuje Waszego domu marzeń.
Jak reagować na „dobre rady” rodziny i znajomych dotyczące budowy domu?
Oczywiście, trzeba wziąć poprawkę, że niektóre rzeczy mogą być faktycznie trudne lub bardzo kosztowne w realizacji, albo nieść za sobą inne konsekwencje. Dlatego w mojej praktyce projektowej niezmiennie staram się uświadamiać, ale nie negować. Mówię na przykład: „Możemy tak zrobić, ale proszę wziąć pod uwagę, że wtedy…”. Ostateczny wybór zawsze należy do Inwestora – czyli do Ciebie. ;]
Trudno powiedzieć, skąd biorą się „dobre rady.” Czy ich podłożem jest złośliwość, czy może zazdrość, a może jednak troska. Bez względu na to, mój dzisiejszy tekst kieruję zarówno do osób, które takie rady usłyszą, jak i do tych, którym zdarza się je wypowiadać. W takim razie wróćmy do pytania postawionego w tytule – kogo tak naprawdę warto słuchać? Oraz dlaczego nie warto komentować cudzych decyzji?
Po pierwsze: Twój dom to Twoje decyzje. To Ty będziesz w nim żył. To Ty będziesz codziennie patrzył przez okna zdecydowanie za duże dla Twojej teściowej i mieszkał w domu o elewacji niewątpliwie zbyt ciemnej w opinii Twojego znajomego. Ty, a nie oni. Tylko Ty powinieneś decydować o swoim życiu, ponieważ tylko Ty będziesz ponosił konsekwencje swoich decyzji.
I co również istotne – tylko Ty wiesz czego naprawdę chcesz. Nawet jeśli w chwili obecnej nie jesteś tego pewny, to tylko Ty jesteś w stanie w pełni poznać swoje marzenia i doprowadzić do ich realizacji. Mój dom marzeń, nie będzie Twoim. Będą się różnić pod wieloma względami. I właśnie dlatego powinieneś słuchać przede wszystkim siebie. Architekt oczywiście pomoże przejść Ci cały skomplikowany proces projektowy, pokaże Ci rozwiązania i ich konsekwencje, ale poszczególne decyzje musisz podjąć już sam.
Dom to prawdopodobnie jedna z największych i najpiękniejszy inwestycji w Twoim życiu. Czy w takim razie warto aż tak bardzo przejmować się opinią innych? Dlatego odpowiadając na pytanie: kogo tak naprawdę powinniśmy słuchać, odpowiedź jest prosta: siebie. ;]
Zobacz również inne podobne wpisy:
- Konsekwencje projektowe, czyli jak “małe zmiany” wpływają na Twój dom
- Jak architektura zmieniłaby się jeśli świat nie wyszedłby nigdy z kwarantanny? #koronawirus
- Mudroom – więcej niż przedsionek – praktyczne rozwiązanie zza oceanu
- Rodzaje schodów w domu. Wybierz rozwiązanie najlepsze dla siebie
Na koniec tradycyjnie zapraszam Was na mojego facebooka oraz instagrama. Pamiętacie o swoich marzeniach i w razie potrzeby przychodźcie do PaniDyrektor po garść inspiracji. Do zobaczenia!
Architekt daje plan, pomysł, ale ostateczna decyzja i tak jest klienta. Im lepiej wyczujemy gust klienta tym łatwiej go zdobędziemy:)
Tak jest!