Jeśli zdarza się Wam obserwować mój profil na Fb wiecie, że od 18go lipca jestem na studialnym wyjeździe we Włoszech. Po drodze zwiedzam co się da, obserwuję, wyciągam wnioski, notuję i oczywiście szykuję Wam sporą relację. Wszystko oczywiście pod znakiem architektury.
MariborO mieście Maribor dowiedziałam się szukając co „na trasie” byłoby do zwiedzenia i przy okazji do zanocowania gdyż nie da się jak wiecie zrobić 1500km. trasy na raz. Pewnie, gdybym nie była już w każdym z większych miast Austrii wybrałabym Graz (z jego fajną kładką-kawiarnią i amfiteatrem na wodzie oraz wielkim jamochłonem – muzeum sztuki współczesnej) albo Wiedeń z jego Hundertwasserem oraz białymi andaluzami (końmi) na ujeżdżalniach.Wpisawszy w grafikę Google „Maribor” ukazały mi się urocze zdjęcia linii brzegowej rzeki Drawy otoczone miejska zabudową. Od razu wiedziałam, że tam musi być coś, co chciałabym zobaczyć!

Linia brzegowa rzeki jest wizytówką miasta. Zaniedbana – straszy – zadbana – przyciąga wzrok i chętnych do spędzenia czasu w jej „towarzystwie”
MiastoNa co zwróciłam szczególną uwagę zwiedzając Maribor?
- Miasto ma bardzo sprytnie rozwiązaną PRZESTRZEŃ WSPÓLNĄ! Przestrzeń za którą nie płaci się deweloperom a która to przestrzeń bardzo mocno poprawia walory MIASTA DLA MIESZKAŃCÓW. Zagospodarowane place, skwerki, chodniki, deptaki etc.. O tym przeczytacie jutro ;]
- Chodząc po głównych ulicach Mariboru odnosi się wrażenie, że zawiera więcej epok „architektonicznych” w sobie. Dokładniej chodzi mi o troszeczkę nowocześniejszą architekturę niż XVIII-XIXw. Oglądając ulice ma się wrażenie, że miasto powstawało „warstwowo” i żadna z epok bardziej współczesnych nie była faworyzowana. To trochę przykre w Polsce, że wiele nurtów architektonicznych z jakiś względów „ominęło” nas albo z równie niewiadomych względów o te które reprezentują daną epoką nie dbamy skazując je na wyginięcie.
- TARGOWISKO MIEJSKIE na 5tkę. (O Targu na 6stkę z Barcelony i o tym, że targ jest ważny dla miasta przeczytasz tu)
- SZTUKA uliczna – na wysokim poziomie. Jednych Panów z bałkańskimi rytmami wręcz nie mogłam opuścić! Nie jakieś ohydne Dżemowe kawałki „nie powrócąąąą.. nie powrócą juuuuż” tylko fajna muzyka! Za następnym rogiem była Pani śpiewająca pieśni ludowe a’capella a kawałek dalej targi DIY.
- ŻYCIE MIASTA. Ludzie w kawiarenkach, na deptakach, w restauracjach – lokale żyły. To przyjemne zjawisko ;]

Uczelnia medyczna i szpital miejski w jednym w nowej, współczesnej odsłonie. Przyznam szczerze, że zanim nie przemyślałam koloru nie odgadłabym „co to za budynek”
Poniżej krótka galeria z ciekawostkami z miasta Maribor.
- Wiecie, że to przeszklenie to całkiem współczesna lukarna – przeszklona w całości (reklama jest pomiędzy i to nie bardzo mi się podoba gdyż wolałabym całość przeszkloną). Tak czy siak – godne uwagi rozwiązanie w starym mieście.
- Jest również wiele miejsc zaniedbanych. Myślę jednak, że miasto za kilka lat doprowadzi do ładu większość swoich zakątków.
- Fajne w Mariborze było to, że praktycznie wszystkie przestrzenie były OTWARTE. Nie było parkanów, ogrodzeń, kłódek i zamkniętych wydzielonych „miejsc strzeżonych”. Wszystko było dostępne, zza każdego winkla dało się przejść dalej.
- Troszkę czerwonej dachówki w klimacie starego miasta.
- To miejsce skojarzyło mi się z Pragą ;]
- Trochę betonu i architektury betonowej której nie zakleja się na siłę styropianami a pozostawia jako ślad „czasów minionych”

Bardzo spodobał mi się, że przez ten budynek (oczywiście prywatny) przejść mogłam na wylot wchodząc z podwórza na podwórze dotrzeć do mostu przez rzekę. Mam nieodparte wrażenie, że w Polsce byłby tam mur, siatka, kłódka i kamery.
Na dziś tyle krótkiej relacji ;] Kolejne dni spędzicie z:
- To, co tu, czyli moje wrażenia z Mariboru nr. 1 ;]
- Przestrzeniami publicznymi i targiem w Mariborze.
- Urywkami wrażeń z Florencji w której pokazuję Wam kościół którego głównym akcentem przesądzającym o charakterze wnętrza jest… TKANINA ;]
- Dawno temu w domu czyli ep. o starym hotelu neo-kolonialnym we włoskim nadmorskim Pineto. (Dawno temu w domu – seria – tutaj)
- Odrobina Florencji raz jeszcze – spojrzenie na miasto renesansowe.
- Kolejnym moim słoweńskim zachwycie – stolicy kraju – Ljubljanie i jego niezwykłościami.
- Ljubljana – miasto cz.2
- Warsztatami pt. „Promocja Architektury” które przeprowadziłam we Włoszech wraz ze studentami, doktorantami i p. profesor z Politechniki Krakowskiej
PD Architekt pozdrawia Was z gorącego biura w Rzeszowie ;]